Dziś pędzę do Was z recenzją Design Your Style, myjącej pianki do twarzy i oczu z Lirene. To pierwszy tego typu kosmetyk, którego miałam przyjemność używać. Generalnie wszystko, co ma w swojej nazwie słowo 'pianka' od zawsze działa na mnie bardzo zachęcająco, sama nie wiem, czemu. ;)
Pianka mieści się w metalowej, dosyć ciężkiej buteleczce ze stosunkowo wygodnym dozownikiem. Jedyne, co mi w nim przeszkadza to to, że wg mnie wydobywa na dłoń za dużo pianki, niezależnie od siły nacisku, co widzicie na ostatnim zdjęciu. Sama pianka jest bardzo przyjemna w konsystencji, jak również w wyglądzie - przypomina mi bowiem pyszną, bitą śmietanę, na którą ZAWSZE mam ochotę i gdyby nie rozsądek pewnie jadłabym ją non stop (śmietanę, nie piankę :D ) ;) Sam zapach jest równie miły dla nosa, ja wyczuwam w nim lekko owocowe nuty, choć nie wiem, jakie dokładnie, na pewno zielone jabłuszka i... coś jeszcze :)
Co mówi producent?
To
właściwy kosmetyk do demakijażu i mycia twarzy, który skutecznie usuwa
makijaż i wszelkie zanieczyszczenia oraz przywraca skórze komfort
optymalnego nawilżenia. Niezwykle miękka, aksamitna pianka zapobiega
przesuszeniu i uczuciu "ściągnięcia" twarzy po umyciu, pozostawia skórę
delikatną, promienną i jedwabiście gładką. Zawiera składniki
pielęgnacyjne o działaniu łagodzącym, odżywczym i ochronnym. PLUSY:
- wygodne opakowanie
- przyjemny dozownik, chociaż mógłby 'wypuszczać' odrobinę mniej pianki ;)
- przyjemna forma demakijażu, miła odmiana od mleczek czy dwufazówek :)
- konsystencja pianki jest bardzo miła, delikatna, puszysta i... po prostu piankowa :)
- nie podrażnia twarzy i oczu, a naprawdę rzadko który produkt nie podrażnia moich oczu:)
- pięknie pachnie owocami, zwłaszcza zielonymi jabłkami
- jedna pompka w zupełności wystarczy, by zmyć makijaż twarzy, a kolejna oczu
- z usuwaniem makijażu radzi sobie bardzo dobrze
- bardzo wydajny produkt
- nie ma uczucia ściągnięcia, a bardzo tego nie lubię
- higieniczna forma wydobywania pianki z opakowania, co też - nie ukrywam - jest dużym plusem :)
- dostępność, wydaje mi się, że widziałam ją ostatnio w Rossmannie, zobaczcie, czy u Was też będzie :)
MINUSY:
- nie radzi sobie ze zmywaniem kosmetyków wodoodpornych, ale szczerze mówiąc staram się raczej tego typu kosmetyków nie używać, bo nie lubię potem ich zmywać ;)
- mimo wszystko dozownik mógłby 'wypuszczać' nieco mniej tej pianki
- szkoda, że nie widzimy poziomu zużycia, mi zawsze się to przydaje, lubię wiedzieć, na jak długo jeszcze starczy mi konkretny produkt ;)
OCENA:
5/6
Jestem naprawdę mile zaskoczona tego typu konsystencją i formą zmywania makijażu, bardzo mi ona odpowiada. Pod wpływem nacisku dłoni, czy wacika mam wrażenie, jakby delikatnie 'strzelała', co też mi się podoba :D Generalnie naprawdę polecam. Koszt około 15 zł za 150 ml :) To jedno z moich ciekawszych odkryć ostatnich miesięcy i myślę, że będę do niej powracała regularnie. :)
Używałyście tej pianki lub jakiejkolwiek innej? Polecacie, czy niespecjalnie? :) Odpowiada Wam ta forma demakijażu, czy macie jakieś inne ulubione? :)
Ja miałam piankę z Vichy, taką różową i była świetna :D Dlatego też chętnie kupię Lirene, a nawet nie wiedziałam, że mają taki produkt :)
OdpowiedzUsuńO właśnie, słyszałam też o tej z Vichy i też miałam na nią ochotę :)
UsuńNigdy nie widziałam tej pianki :(
OdpowiedzUsuńJa ją widziałam ostatnio w rossmannie ;)
Usuńzaciekawiłaś mnie :D chociaż nie lubię za bardzo Lirene ;)
OdpowiedzUsuńno co Ty? ;O ja ich uwielbiam Lirene, zwłaszcza ich kosmetyki z linii słonecznej :)
UsuńTa pianka wygląda apetycznie - autentycznie, miałabym ochotę ją zjeść :)
OdpowiedzUsuńja też mam na to ochotę :D
UsuńMam, mam ;D Używam czasami... pod prysznicem co by buźkę wymyć. Faktycznie, nie radzi sobie do końca z wodoodpornymi kosmetykami - choć jakby tak dłużej ją potrzymać na oczach i potrzeć to nawet one zejdą (ale nie polecam, bo oczy szczypią ;D). Tak czy siak to nawet ją lubię ;)
OdpowiedzUsuńa Ty co ostatnio wcale nie komentujesz, hę?? :D
UsuńUżywam obecnie pianki z biodermy, jest naprawdę super
OdpowiedzUsuńooo, nie słyszałam nic o niej chyba? jaka nazwa? ;>
Usuńhttp://juicybeige.blogspot.com/2012/08/hydrabio-mousse-bioderma.html?m=0
UsuńPozwolę sobie linka wkleic,zobacz,moze ci podpasuje
już czytam :) ale pierwszy raz ją widzę ;P
Usuńo ile kocham toniki Lirene, to pianki zupełnie nie znam. Ale to dlatego, że jestem przeciwieństwem do Ciebie: nie lubię i już i nie wiem dlaczego (ani do włosów, ani do depilacji)...
OdpowiedzUsuńMnie z kolei ta urzekła a co do pianek do depilacji, mnie ostatnio kuszą te z Venus i pewnie się na jakąś skuszę. :)
UsuńPianki z Venus są całkiem fajne :)
UsuńJeszcze niestety nie miałam przyjemności używać, także nie wiem, ale czytałam o nich sporo na blogach i rzeczywiście mnie kuszą ;) tylko jakoś nigdy nie stają mi na drodze w żadnym sklepie. Gdzie je znajdę?
UsuńBrzmi bardzo ciekawie, muszę ją koniecznie wypróbować!
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam, myślę, że nie pożałujesz wyboru :)
UsuńCzeka na Ciebie wyróżnienie w TAGu babeczkowym :) http://inviernobeauty.blogspot.com/2012/09/so-sweet-blog-award.html
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, Kochana! :* Bardzo mi miło! :)
UsuńMam wrażenie, że ta pianka jest jakaś maleńka :D
OdpowiedzUsuńKilka lat temu miałam piankę z LRP, ale nie była zadowolona.
Nie, nie, nie jest maleńka, wierz mi ;)
UsuńMiałam sposobność ją przetestować, lecz kompletnie się u mnie nie sprawdziła. Także jak na razie odeszłam od próbowania innych pianek i pozostaję przy żelach do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńu mnie z kolei kompletnie się nie sprawdziło mleczko do demakijażu, które też dostałam do testów ;)
Usuńnie miałam jeszcze żadnej pianki do mycia, muszę kiedyś spróbować tego cuda
OdpowiedzUsuńPolecam ;) To też moja pierwsza pianka i od razu strzał w 10 :)
Usuńja nie wierzę w to, aby jakikolwiek produkt do mycia buzi radził sobie rewelacynie z demakijażem oczu...dlatego też nie traktowałabym tego jako minusa ;)
OdpowiedzUsuńAle on radzi sobie rewelacyjnie, poza tymi wodoodpornymi, ale u mnie tylko dwufazy sobie z nimi radzą, więc dla mnie to nie jest wielka zbrodnia, poza tym jego głównym przeznaczeniem jest demakijaż, a przy okazji mycie buźki ;)
UsuńJa też zawsze wolę mieć osobny kosmetyk do zmywania makijażu oczu...
OdpowiedzUsuńA pianki też kocham, obecnie na swoją kolej czeka u mnie z trudem upolowana pianka z Baikal Herbals :)
Jeszcze ta różowa z Vichy mnie kusi, widziałam jakiś czas temu i słyszałam o niej same dobre opinie...
Tej z Baikal nie znam zupełnie, zaraz o niej poczytam:) a ta z vichy też mnie strasznie kusi:)
UsuńWidziałam i parę razy chciałam się skusić, ale jakoś znajdywałam zawsze coś innego, może w końcu kiedys sie skuszę:)
OdpowiedzUsuńteż tak czasem mam, że wokół czegoś krążę, ale nigdy mi nie po drodze, by w ostateczności to coś kupić ;)
Usuńjeśli chodzi o poziom zużycia to mam tak samo dlatego zostaje przy mleczku;)
OdpowiedzUsuńNie jest to minus produktu, ale niewątpliwie lekka niedogodność ;)
UsuńMoja ulubiona pianka,uwielbiam ją:)
OdpowiedzUsuńwitam w klubie ;)
Usuńwygląda bardzo zachęcająco i chyba wypróbuję :P
OdpowiedzUsuńmyślę, że nie pożałujesz ;)
UsuńCiekawy produkt, pewnie się na niego skuszę ; )xxx
OdpowiedzUsuńpolecam :)
Usuńkiedyś jej używałam i pamiętam, że bardzo dobrze radziła sobie z oczyszczaniem twarzy. Dla mnie jedynym problemem i chyba najbardziej istotnym była ta forma pianki. Nie przepadam za taką konsystencją. Miałam wrażenie, że nakładam bitą śmietanę na twarz :) Zdecydowanie bardziej wolę żele do mycia :)
OdpowiedzUsuńAle czyż to nie jest przyjemne uczucie, a tym bardziej skojarzenie, z bitą śmietaną? ;)
Usuńnie :D
Usuń;O
Usuńjak ja gdzieś wyhaczę to na pewno zakupię ;)
OdpowiedzUsuńdaj potem znać, czy się sprawdziła ;)
Usuńnie uzywalam pianki, ale zawsze chcialam!
OdpowiedzUsuńczas spełnić tę zachciankę ;)
UsuńMnie z reguły słowo 'pianka' odstrasza, głównie dlatego, że kosmetyki te wydają mi się zawsze nietrwałe i za szybko wchłaniające. Ale skoro polecasz to może warto się przekonać! :))
OdpowiedzUsuńpewnie, że warto ;)
Usuńraz używałam pianki z avonu, ale po paru użyciach strasznie mnie wysuszyła :(
OdpowiedzUsuńale Avon to nie Lirene i się do nich nawet nie umywają, zdecydowanie to starcie wygrywać będzie zawsze Lirene ;) Miałam kilka produktów z Avonu i dla mnie to niestety koszmarne buble :(
UsuńZgadzam się! Dla mnie Lirene to świetna jakość i przyzwoite ceny, do Avonu nie mam zaufania:)
Usuńdokładnie ;)
Usuńno jeżeli nie chodzisz do niemieckiego DM, to nie miał jak Ci wpaść w oczy ;)
OdpowiedzUsuńa widzisz, to jest argument xD
UsuńKurcze, jeszcze nigdy nie zmywałam makijażu pianką, ciekawa jestem:)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować, a nuż Ci się spodoba tak, jak mi :)
UsuńNie jestem wielką fanką firmy Lirene bo w pamięci wciąż mam tonik do suchej i wrażliwej skóry który zrobił z mojej twarzy papirus :/ No, ale było-minęło...Chyba się znów na coś pokuszę i jak tylko będę w PL zakupię coś z tej firmy!
OdpowiedzUsuńmnie chyba zatkał ;/ ale piankę polecam :)
UsuńMam ją i bardzo lubię, chociaż jest tak wydajna, że po trzech miesiącach odstawiłam ją, bo trochę mi się już znudziła :P Ale generalnie to bardzo dobry produkt :)
OdpowiedzUsuńTo prawda ;)
UsuńPianki są miłe! Jak byłam mała, to zawsze bawiłam się tą do golenia od brata :P teraz nie używam
OdpowiedzUsuńhehe ;D
UsuńNigdy nie interesowałam się kosmetykami do demakijażu w takiej formie. Trzeba będzie kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco :)
UsuńCzytałam o tej piance dużo pozytywnych recenzji :)
OdpowiedzUsuńZasługuje na nie :)
UsuńCiekawa jestem jakby moja oczyska na te piankę zareagowały bo generalnie reagują wrogo na wszelkie kosmetyki do demakijażu oprócz dwufazowego płynu Iwostin :))) Powiedz mi czy wystapiły jakies podraznienia po tej piance u Ciebie?
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie, ale wiadomo, każde oczy reagują inaczej :)
Usuńostatnio zastanawiałam się nad tą pianką w Rossmannie, ale wybrałm żel myjący tej samej marki i jestem przeszczęsliwa. Te piankę po Twojej recenzji na pewno też kupię;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo sobie cenię tę markę, zresztą Pharmaceris także uwielbiam, a to wszystko od 'jednej matki' że tak powiem, więc nic dziwnego, że takie dobre :) Daj mi znać, jak się u Ciebie sprawdzi :) :*
UsuńJA tam produktów wodoodpornych nie używam, a więc chyba się skuszę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
i dobrze ;)
UsuńTAK TAK widziałam niedawno ją w Rossmanie i miałam na nią ochotę :) ale bałam się że może być to bubel :( ale po przeczytaniu Twojej recenzji nie mam wątpliwości :D wiem po co sięgnę po skończonej Tołpie (mleczko do zmywania) ;* dzieki wielkie
OdpowiedzUsuńnie ma za co, ucieszę się, jeśli i Tobie przypadnie do gustu :)
Usuńmniam, no wygląda totalnie jak bita śmietana :D nie używałam nigdy pianki do demakijażu, ale nie wiem dlaczego, nie przepadam za firmą Lirene
OdpowiedzUsuńrozumiem, czasem też tak mam z niektórymi firmami jak joko czy ziaja - NIENAWIDZĘ ;)
Usuńużywałam pianki z pharmaceris, linia T - bardzo fajna. :)
OdpowiedzUsuńo, poczytam :)
UsuńO jaki śmieszny kształt ma pianka po wydobyciu się z opakowania :) Ja kiedyś używałam jakiejś pianki do mycia twarzy ale nie przekonała mnie. Po zastosowaniu czegoś tak lekkiego nie byłam pewna czy moja twarz jest aby na pewno oczyszczona.
OdpowiedzUsuńrozumiem ;)
UsuńTak w ogóle informuję , że nominowałam Cię do So Sweet Blog Award - informacje w mojej nowej notce. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło ;)
UsuńAle fajny cudak! Jeszcze takiego nie widziałam. Skusiłabym się na niego gdybym nie miała ogromnego zapasu myjadeł a tak to pewnie zapomnę;)
OdpowiedzUsuńMoże się skusze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.