Ten rok, chociaż niedawno dopiero się zaczął, nie był dla mnie udany, bo od stycznia straciłam już 3 dorosłe koty, z czego jednego, który był ze mną od 10 lat i baaardzo to przeżyłam i nadal przeżywam. Co innego jest stracić go po roku, jak dwa pozostałe, a co innego po 10 długich i pięknych latach.... Każdego z nich mi brakuje, ale Franuś był moim wyjątkowym PRZYJACIELEM i nie da się go zastąpić... Przypominał o tych lepszych latach i o czymś zupełnie innym, lepszym...
Ale w końcu i dla mnie musiało chociaż w tej sprawie wyjść delikatne słońce, bo 'los', a właściwie moja wspaniała Marcysia (która w zasadzie dopiero 11 maja skończyła rok), postanowiła 'sprezentować' mi z okolicznym rozerotyzowanym samczykiem trzy małe-wielkie szczęścia :)
Dzielna mamusia Marcysia ;)
i moje trzy małe 3-tygodniowe szczęścia! ;)
chociaż te zdjęcia były robione jak miały 2 tygodnie :)
od lewej - Antosia (Tosia), Antoś <3 i Rosa :)
Jestem w nich bez pamięci zakochana!!!
Już nie mogę się doczekać, aż zaczną biegać, skakać, gryźć się :) Wiem, że znowu będę się codziennie martwiła, jak spóźnią się choćby przez sekundę, gdy będę je wołała, wiem, że będę wszystko przeżywała, ale to są naprawdę niesamowite zwierzaki. Koty to moje życie, wychowałam się z nimi i patrząc wstecz na moje dzieciństwo, pierwsze o czym myślę, to moja (i ich) bezwarunkowa miłość do siebie nawzajem :) Od 15 lat są ze mną bez przerwy i nie umiałabym wyobrazić sobie swojego życia bez nich. Zwariowałabym, gdybym miała go tylko jednego. Ja po prostu muszę mieć koło siebie wesołą gromadkę - tylko wtedy jestem szczęśliwa, nawet jeśli wszystko inne się wali.
Teraz są ONI, Marcysia i trzy inne, dorosłe kocice :)
W tym roku straciłam aż trzech mężczyzn, więc Antoś musi się nami wszystkimi pięknie zaopiekować - po cichu już zaczyna być moim Księciem :)
Nie mogę się doczekać momentu, kiedy poznam ich charaktery, bo zapewne każdy z nich będzie inny. Uwielbiam to w nich. Póki co, po tym co widzę, myślę, że Antoś jest (będzie?) strasznym rozbójnikiem, Antosia kocią obrażalską modelką-damulką (to akurat po mamie Marcysi :) ), a Rosa, tak jak Antek, wygląda na słodką łobuziarę :) Ciekawe czy tak faktycznie będzie?! :)
W każdym razie:
Uwielbiam patrzeć, jak próbują chodzić, ale dupka im się jeszcze chwieje.
Uwielbiam patrzeć, jak powoli zaczynają się razem bawić i gryźć po uszach :)
Uwielbiam patrzeć, jak próbują myć się jak dorosłe, ale uświadamiają sobie, że mają za krótki języczek i... nie dosięgną ;)
Uwielbiam patrzeć, jak zaciekawione patrzą na mnie tymi swoimi pięknymi oczkami przez dobre kilka minut :)
Uwielbiam, kiedy noskami 'smyrają mnie' po szyi :)
Uwielbiam, kiedy Antosia słodko się wygina, kiedy ją głaszczę ;)
Uwielbiam łobuziarskie zachowanie Antka ;)
Uwielbiam to psotne, a zarazem niewinne spojrzenie Roski :)
Wszystko w nich uwielbiam i brakuje mi jednej ręki, bym mogła je wszystkie tak samo mocno i w tym samym czasie tulić! <3
Ściskam wszystkie kociary i przesyłam Wam słodkie MRAUU od naszej powiększonej, słodkiej gromadki! :)
przesłodkie są te maluchy :)
OdpowiedzUsuńojj, nawet nie wiesz jak bardzo! :)
UsuńJakie słodziaki, też kiedyś miałam kociaczki takie małe :)
OdpowiedzUsuńteraz już nie zostawiasz? ;)
UsuńI jest Antosia :) Cieszę się, że wybrałaś to imię :) Kociaki są urocze, też darzę wszystkie mruczące stworzenia ogromną miłością.
OdpowiedzUsuństrasznie chciałam jakieś bliźniacze, tak jak miałam Franka i Franię - bardzo się to sprawdziło i były ze mną wieeeeele lat. Nie przypuszczałam jednak, że będą aż 3 ! :D więc miałam sprawę ciut utrudnioną, bo nie znam 'trojacznych' imion, ale Roska - też z sentymentu, bo to był mój trzeci w życiu kot z takim imieniem i też wspaniale ją wspominam :)
UsuńSłodkie kiciusie ;D Coś tak czułam że chodzi o zwierzaczki ;) Pewnie cała trójka będzie rozrabiała, wiadomo jak to młode ;P Tez bym chciała kicusia bo mi mruczał koło ucha, nawet mógłby mi przeszkadzać, a co ram ;D
OdpowiedzUsuńpewnie, że o zwierzaczki! ;) cóż innego by mnie mogło tak uszczęśliwic? <3
Usuńojej przeurocze! :)
OdpowiedzUsuńszalenie! :)
Usuńsłodziaki! gratuluje!
OdpowiedzUsuńdziękuję :D:D
UsuńSłodkie Bąble :)
OdpowiedzUsuńbąbelusie <3
UsuńJeden bedzie miała charakter po cioci chrzestnej, czyli po mnie - już ci współczuję :P :D
OdpowiedzUsuńhahaha! :D to ja już się boję!
UsuńAle słodziaki! *.* Nawet na zdjęciach widać, że muszą mieć cudownie miękkie futerko :)
OdpowiedzUsuńAż mi się przypomniało, jak mój piesek był szczeniaczkiem ;P Teraz jest już dużym "rozerotyzmowanym" samcem i na czerwiec umówiliśmy go z suczką :D Mam nadzieję, że za jakiś czas też zostanę mamą... a może raczej babcią, bo ja już mojego psa traktuję jak synka ;P
ja Marcysię też jak córcia, ale odmładzam się i te maluszki też są moimi dziecmi już, haha!:D
Usuńz futerkiem na zdjęciach to bywało różnie, jak są takie maleńkie to nie jest jeszcze aż takie przyjemne, ale teraz, po trzech tygodniach już się normalizuje i jest coraz delikatniejsze :)
Prześliczne kociska i bardzo dzielna mamusia :)
OdpowiedzUsuńbaaaaardzo ;) w sumie nie sądziłam, że się sprawdzi w tej roli :)
UsuńCudne masz te trzy szczęścia:):):) Przesłodkie:) Ja mam jedno małe szczęście wyrośnięte takie 9 -letnie:P ale zachowuje się jakby dalej była małą kociakiem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Razem mam 7 szczęśc i wszystkie baaardzo kocham :) jak się Twoja wabi? :)
Usuńjakie słodziaki,aż serce mięknie;)
OdpowiedzUsuńmi wszystko przy nich mięknie i uśmiecham się sama do siebie od ucha do ucha ;)
UsuńTeż jestem potworną kociarą ;) Mi rąk brakowało gdy musiałam swoje butelką karmić co 3 godziny. Jedna umiała ssać ale trzeba było ją na rękach z butlą trzymać, a druga chyba ze 3 smoki przegryzła, za to szybciej nauczyła się pić z miseczki. Teraz mają po 8 lat a i tak się czasem jak dzieci zachowują ;]
OdpowiedzUsuńNiech się Twoje dobrze chowają, podrzucaj czasem foty
z przyjemnością! :) tylko nie wiem, czy dziewczyny będą chciały, bo już było kilka takich, które uważały, że powinny się pojawiac tylko tematyczne posty :P
UsuńJa niestety źle wspominam swoje koty karmione butelką, bo wszystkie, które tak karmiliśmy umarły :( raczej się udaje i matka je karmi :)
Moje znalazły się u mnie z przypadku, kotka podrzucała je pod maskę samochodu i po którymś razie stwierdziliśmy, że bierzemy kociaki do domu żeby się im krzywda nie stała (jedna kitka przejechała pod silnikiem 30 km, dopiero wtedy zaczęła miauczeć i ją siostra wydobyła spod maski). Nie było możliwości zabrania matki, zresztą uciekała od ludzi, a maluchy trzeba było jakoś wykarmić. Maja się dobrze, nie chorują i mam nadzieję że tak zostanie :)
UsuńZ jednej strony tez jestem zdania, że jeśli już w nagłówku określiłaś tematykę bloga to powinnaś się jej trzymać, ale skoro już taki post się pojawił... Jakby nie było to Twój blog i możesz robić co chcesz :)
Aaaaaj<3 sama rozkosz!:)
OdpowiedzUsuńz ust mi to wyjęłaś ;)
Usuńpiękne te szczęścia!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńcudowne :)
UsuńAntosia jest cudowna :) samo imie jest piękne :) kiedyś miałam szczeniaczka Antka - sentyment do tego imienia pozostał :)
OdpowiedzUsuńmoja bardzo dobra przyjaciółka, z którą wiążę same wspaniałe wspomnienia niedawno nazwała tak swojego kota i jak sobie o tym przypomniałam to z miejsca oszalałam, zwłaszcza, że mogłam do niego właśnie dobrac imię kobiece - Antosia, które też jest śliczne :)
Usuńjak tak sobie pomyślę o takim miesięcznym lub dwumiesięcznym małym Antonim to mi się morda cieszy :D
Ale śliczności :)
OdpowiedzUsuńśliczności, wspaniałości i piękności!
Usuńwszystkie przeurocze, a tosia podbiła moje serce! mam cichą nadzieję od końca tego miesiąca/początku następnego mieć własnego kota, więc trzymaj kciuki! :D
OdpowiedzUsuńtrzymam bardzo! uwielbiam ludzi z kotami :D:D:D
UsuńAntosia jest śmieszna, myślałam, że będzie cała biała, a ogonek robi jej się szaro-biały w prążki, uszy ma czarne i nos też - dziwna będzie, ale urocza :D byle tylko dalej pozostała biała ;) nigdy nie widziałam u siebie w okolicy typowo białego kota. Kocur pewnie nie byłby zbyt urodziwy, ale białe kotki są przepiękne i mają dużo gracji :)
ja też! dlatego pewnie od razu wzbudziłaś moją sympatie, rasowa kociara! :D:D
Usuńdawaj nam koniecznie co jakiś czas aktualizacje! będę się dopominać:D mi się właśnie marzy miała kotka, ale zobaczymy jak to będzie, jak już się wybiorę po kotka i który podbije moje serducho najmocniej. chociaż już wiem, że będę miała problem z wyborem;)
A bierzesz od znajomych, czy może ze schroniska? :)
UsuńTy moją też! :D jaaaasne, z przyjemnością będę robiła aktualizację :) Tylko potem jest taki problem, że tak jak teraz wciąż śpią, tak później wciąż gdzieś biegają i cudem jest zrobienie im zdjęcia haha :D
ja też zostałam "babcią" i to niedawno bo 9 maja :D
OdpowiedzUsuńmam kocurka i 2 kotki
brytyjczyki
piękne ;) kocur olbrzymi ale i żarłok niesamowity
jak chcesz obejrzeć to zapraszam do siebie na bloga :)
pozdrawiam
jaką babcią?! MAMĄ NR 2 ! :D
Usuńjasne, że chcę ! z przyjemnością biegnę! :)
brytyjczyki zawsze mi się marzyły i nadal mi się marzą :)
no to niech będzie,że mamą nr 2 :P
UsuńJa chcę kotka:( ale faceta-psiarza ciężko przekonać:(
OdpowiedzUsuńmój też psiarz i mamy labradorkę na podwórku,ale na kota zgodził się tylko brytyjskiego albo syberyjskiego ;) bo on w ogóle anty jeśli chodzi o zwierzęta w domu a tu dał się przekonać pod warunkiem,że wszystko związane z kotem jest na mojej głowie :)
Usuńjak widać da się psiarza przekonać :)
ja jestem nieco przewrażliwiona na tym punkcie i jeśli w ogóle będę miała kiedyś faceta (wątpliwe), to musi tak jak ja kochac koty, albo przynajmniej je lubic ;P nie zrezygnowałabym z nich dla faceta, już jednego takiego miałam co to niby je lubił a po wszystkim mu się odwidziało, kretyn :P
Usuńoh jakie śliiiiiiiczne! <3 zakochałam się w nich <3 sama w czerwcu zostanę Mamusia 2 maleńkich kotków wiec wiem co czujesz :D Powodzenia! Zdrowia dla Ciebie, Kociej Mamy i tych Maleństw <3
OdpowiedzUsuńnie dziękuję, ale przyda się! :)
Usuńnooo i ja również się w takim razie cieszę z Twoich nowych maluszków! :) Wiesz już jakie imiona im dasz? ;)
nie dziwię się, że jesteś w nich zakochana! :)
OdpowiedzUsuńa wczoraj pisałam na Twoim fanpage, że pewnie jesteś w ciąży, no prawie mi się udało :D hehe.
hahha, no prawie :D
Usuńwiem o co chodzi:)moja kota sprawiła mi kiedyś 5 takich małych pociech:D nieraz wszystkie wspinały się na jedną nogawkę spodni i myślałam, że zaraz oszaleje od tych małych pazurków;) niestety moją kotę ktoś otruł w te wakacje i już nie dało się zrobić, po 17 latach niestety trzeba było ją uśpić żeby się nie męczyła, bo jakiemuś krety*owi kot przeszkadzał!
OdpowiedzUsuńoczywiście jakieś zdjęciowe aktualizacje będziesz nam robić;)?
jasne, że tak! :)
Usuńoj, to bardzo mi przykro :( wiem, co czujesz, ja co prawda Franka po 10 latach straciłam (też sie czymś zatruł albo ktoś go otruł), więc co dopiero po 17 latach :(
sama mam po*ebanych sąsiadów, którym nigdy to nie odpowiada, że zostawiamy co roku koty i wiele już mi też pootruwali, pozabijali, nawet do nich strzelali, bo wyciągaliśmy im spod skóry śruty... ludzie są straszni :(
Ale słodziaki :)
OdpowiedzUsuńbez wątpienia ;)
Usuńśliczne! ;-)
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
UsuńUwielbiam koty i wszystko co z nimi zwiazane, a najbardziej to ze maja charakter
OdpowiedzUsuńpodpisuje sie rekami i nogami pod tym! :D
Usuńja także! ;D lubię je poznawac, bo mimo, że każdy mój kot jest łaskliwy i lubi pieszczoty, to jednak charakterki też mają, zwłaszcza Marcycha - ją to można głaskac wtedy, kiedy jaśnie pani się na to łaskawie zdecyduje i pozwoli - inne dałyby się pokroic za odrobinkę pieszczot, a jak już je głaszczę to leżą u stóp i mruczą tak, że nie słyszę swoich myśli :)
UsuńŚlicznoty malutkie ;) Ja mam szczeniaki, więc wiem ile pociechy potrafią zapewnić maluszki ;)
OdpowiedzUsuńgłupio to zabrzmi, ale nawet nie wiem jak wyglądają takie małe szczeniaki, bo nigdy na żywo nie widziałam;) ale psy jakoś mniej lubię ;)
UsuńSą przesłodkie :)
OdpowiedzUsuńno baaa! :)
Usuńo mamo aż zachciało mi się mieć kotka :)
OdpowiedzUsuńzupelnie mnie to nie dziwi ;)
Usuńcudowne maleństwa :) są prześliczne ;)
OdpowiedzUsuńmój kot, a w zasadzie moich rodziców, przyniósł im do domu nowo narodzoną wiewiórkę (i nawet jej krzywdy nie zrobił). rodzice ją przygarnęli, odchowali i tak od miesiąca mamy kota i wiewiórkę, która zachowuje się jak domowy zwierzak - daje się głaskać, reaguje na swoje imię ;)
oooo ale super sprawa! :D też bym chciała miec wiewióreczkę! :D
UsuńKociaczki :3 kocham koty <3 !! :)
OdpowiedzUsuńja także ;)
UsuńJak ja bym je wysciskala:-) Slodkosci!!!!
OdpowiedzUsuńwyściskam za Ciebie! :)
Usuńsłodziaki, słodziaki, słodziaki:))
OdpowiedzUsuńrazy milion:)
UsuńRozpłynęłam się totalnie przed monitorem <3 Słodziakiiii <3 Proszę je porządnie wygłaskać ode mnie :D
OdpowiedzUsuńnie ma problemu! ;)
Usuńjejku jakie małe rozkoszniaki :)
OdpowiedzUsuń<3
UsuńJejku jakie słodziutkie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie maleństwa :)
Mój wujek to też psiarz i kociarz. Ale ma takich sąsiadów, że prawie wszystkie kotki specjalnie mu otruli :( To są nienormalni ludzie. Już wiele razy się z nimi kłóciłam. Wszystko na złość robią ale czemu się wyżywają na biednych stworzeniach :( Sąsiadka mówiła, że nawet widziała jak kamieniami rzucali w nie :(
Co za ku*wy,a nie ludzie!
Usuńkochana, moi sąsiedzi robią to samo, już nie raz mi je przetrzymywali kilka dni w swoich piwnicach, truli, nawet do nich strzelali, bo te, które tam chodziły miały śruty pod skórą (cud, że ich nie zabili).... drudzy z kolei szczują moje koty swoim równie pojebanym jak oni psem...
Usuńja kiedys miałam 4 takie promyczki :) mogłam godzinami na nie patrzec :) cudowne
OdpowiedzUsuńteż mogę wciąż na nie patrzec :)
UsuńJakie kochane <3
OdpowiedzUsuńTeż mam jeszcze gdzieś tą pościel w serca;)
haha, mojej babci ;)
Usuńsłodziaki;) post naprawdę wzruszający:)
OdpowiedzUsuńaczkolwiek rozbroiło mnie: "z okolicznym rozerotyzowanym samczykiem" :D
rozerotyzowanym:D:D
dzięki takiemu rozerotyzowanemu(jakie trudne słowo!:D) egzemplarzowi 'mam'
mieszankę perskiej damy i kota-mieszańca;)
napisałam 'mam' w cudzysłowie,ponieważ jest to kot mojej kuzynki,ale często
u niej przebywam i kocham jej kota:D
dziękuję ;*
Usuńhaha, chciałam żeby było trochę śmiesznie ;D
ohhh, jakże ja bym chciała miec albo rasowego albo mieszańca!:) ale dachowcom też niczego nie brakuje, są kochane ;)
dokładnie, dachowce też są boskie;))
UsuńA kotek mojej kuzynki po mamie perskiej jest taki pulchniutki,taka kuleczka(:D), a kolory ma po ojcu- jak taki dachowiec właśnie;)
Przecudowne są! Tylko raz w życiu miałam małe kotki w domu - tzn nie urodziły się u mnie, ale trafiły do mnie jako bardzo młode. Nie ma chyba nic bardziej uroczego niż kociaki :)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak :) najpiękniejszy widok świata :)
UsuńJejku!!! Jakie śliczne maleństwa!!!
OdpowiedzUsuńdzieki :D
Usuńprzesłodkie!
OdpowiedzUsuń;*
UsuńUwielbiam koty! :) Te małe są tak słodkie, że aż chciałoby się je zjeść :D
OdpowiedzUsuńja ledwo się powstrzymuję!:D
UsuńAle one są piękne <3 Gratulacje Mamusiu :D Oby rozwijały się dobrze i wszystko było z nimi okej :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że tak będzie, bo już za dużo ich straciłam :(
UsuńBędzie dobrze :) :* Musisz myśleć pozytywnie i nie zadręczać się tą myślą :)
Usuństaram się :)
UsuńKocioholiczka z Ciebie Kosmetasiu;))
OdpowiedzUsuńoj tak :)
Usuńmałe kociaki są przesłodkie <3
OdpowiedzUsuńduże też :)
UsuńAle słodziaki! Uwielbiam małe kociaczki, jednak troszkę trzeba uważać, kiedyś zbyt prędko wzięłam je na swoje ręce i nasz kot odrzucił małe :-( dlatego teraz będę podchodziła ostrożniej...
OdpowiedzUsuńpoważnie? Ja zawsze od razu po urodzeniu (tzn. dobę po) biorę i nic się złego nie dzieje ;)
UsuńJakie one urocze! <3 Trzy małe szczęścia!
OdpowiedzUsuńtrzy małe mega szczęścia :)
UsuńŻycie w końcu wynagradza :) Chętnie zostanę ciocią wszystkich tych pięknych maluchów :D Aż zazdroszczę, że możesz mieć takie słodziaki w swoim domu:) Niech się dobrze chowają i zdrowia dla mamusi!
OdpowiedzUsuńnie dziękuję, ale przyda się :)
Usuńa Ty miałaś kiedyś kociaczki? :)
ok, to jesteś ciocią! :D
Jakie kocie słodziaki :)
OdpowiedzUsuńpotworne słodziaki :)
Usuńcudowne maleństwa:)
OdpowiedzUsuńprawda?:)
Usuńo matko jakie one słodkie :D
OdpowiedzUsuńpoprawiłaś mi humor, dziękuję :)
nie ma sprawy, cieszy mnie to ogromnie! :)
Usuńmnie one również zawsze poprawiają humor ;)
O BOŻE, BOŻE BOŻEEEEE <3
OdpowiedzUsuńAle one są cudowne, wspaniałe i piękne! Wyściskałabym i wycałowała!
haha ;) ściskaj i całuj! :) byle nie lepiej ode mnie! ;)
UsuńO matko jakie słodziaki uwielbiam koty, a takie maluszki kocham <3
OdpowiedzUsuńja także! :) nad życie :)
Usuńjakie słodziaki! Ja na dniach będę miała 4 małe kotki i cieszę się jak dziecko ;D
OdpowiedzUsuńoooo mamooo :D to już Ci zazdroszczę wesołej gromadki :) mam nadzieję, że je pokażesz?:)
UsuńSłodziaszne :D
OdpowiedzUsuń<3
Usuńzakochałam się <3 uwielbiam kotki :)
OdpowiedzUsuńja również :)
UsuńSłodziutkie maluszki:-)
OdpowiedzUsuńi kochane :)
UsuńUwielbiam takie słodziaki! <3 Mi się kiedyś w tym samym czasie dwie kotki okociły i miałam 10 kotków. :D Ale była dopiero radość. :D
OdpowiedzUsuńojeeeej! nawet sobie nie wyobrażam ile to szczęścia na raz :)
Usuńcudne :D:D można się przy nich rozpłynąć :)
OdpowiedzUsuńmożna, można :)
UsuńAle piękne cudne i słodkie ♥ Jak byłam u babci to taka jakby "moja" kotka urodziła malutkie kociątko. Po raz pierwszy urodziło się żywe, bo dwa razy była w ciąży i za każdym razem małe rodziły się martwe ;(
OdpowiedzUsuńA tka na marginesie - masz taką samą kołdrę jak ja! ;D
ojej, to przykre :(
Usuńto mojej babci kołdra :)
Sama chętnie bym je wyściskała wszytskie razem i każde z osobna :) Piękności, kitki słodkie :) Ja mam chomika, którego bardzo kocham i tak sobie myślę, że w ogóle życie bez zwierzaków jest jakieś takie smutniejsze.
OdpowiedzUsuńdokładnie, o wiele smutniejsze.
Usuńjakie malusie słodkie ;))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPiękne!!! ;)
OdpowiedzUsuńMoja kocisza jest w ciąży i niedługo także będę się cieszyła takimi maleństwami ;)
gratuluje! :)
UsuńOjej, jakie słodkie:))
OdpowiedzUsuńAż mi się łezka w oku zakręciła, jak sobie przypomniałam moje dwa sierściuchy. Były trochę większe od twoich, kiedy je odnalazłam porzucone przez kotkę na działce :) Fajnie, że te mają od razu ciepły i kochający dom :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne kociaczki :D miałam kiedyś troszkę większego (ach te czasy podstawówki), ale zmuszona byłam go oddać kiedy okazało się, że mama ma na niego alergię. Przepłakałam wtedy całą noc...
OdpowiedzUsuńOooooooo jakie cudaki słodziaki :):) kochane są !!!!
OdpowiedzUsuńUcałuj ode mnie i mojej psinki wszystkie :*:*:*
Jakie one śliczne! Mój Miaurycy to taka... baryła :D
OdpowiedzUsuńJejku, ale słodziaki! Ja kotka nigdy nie miałam. Tzn był taki jeden, który przychodził na jedzonko, głaskanie, wyspał się i się zabierał :)
OdpowiedzUsuńkocham kotki ;)
OdpowiedzUsuńSłodziaczki :)
OdpowiedzUsuńSłodkie są te wszelkie pierwsze próby mycia, chodzenia, picia z miski.
OdpowiedzUsuń