Dla przypomnienia:
Moje przemyślenia po pierwszym miesiącu znajdziecie TUTAJ.
Moje przemyślenia po drugim miesiącu znajdziecie TUTAJ
Mówiąc wprost - ćwiczyłam aż do zajechania, bez przerw. Zależało mi na szybkich efektach - to po pierwsze. A po drugie - zwyczajnie bałam się, że jak już zacznę odpoczywać, to już nie zmuszę siebie do codziennych ćwiczeń. Taka już moja natura - albo robię coś w 100% non stop, albo jak dam sobie chwilę wytchnienia odechciewa mi się wszystkiego. Tak też było tym razem, ale zaczęło się niezależnie od mojej woli, bo chcąc nie chcąc mój organizm po prostu się zbuntował i zdecydował za mnie, że chce przerwy. Najpierw był tydzień, potem dwa... Potem się załamałam i starałam ćwiczyć chociaż 3 razy w tygodniu, ale dla mnie to i tak mało. Powiem więcej, dla mnie to porażka i czuję, że zawiodłam siebie na całej linii. Ale obiecuję, że znowu ruszam dupsko, bez przerw, bo jak widzicie w ogóle mi nie służą. Trochę jednak ćwiczyłam, miesiąc minął, to żeby nie być gołosłowną pokazuję efekty, a w sumie to ich lekki brak wizualny w porównaniu do poprzedniego miesiąca. ;) Zmiana jest jednak w kilogramach i to mnie cieszy. Jeszcze troszkę i dojdę do wagi, którą miałam stale przez połowę mojego życia. Będę oczywiście dążyła do tego, aby była jeszcze mniejsza, ale wszystko w swoim czasie. ;)
Diety jak zwykle nie zmieniłam, jem to co jadłam zawsze (czyli głównie białe pieczywo, które uwielbiam :P ), a będąc nad morzem nawet pozwoliłam sobie na zjedzenie dwóch gigantycznych gofrów i kilku innych grzeszków. ^^ ćwiczę to samo, co wcześniej (filmiki są w części drugiej KLIK), więc nie będę się powtarzała ;)
Może notka powiewa lekko pesymizmem, ale wierzcie mi, że to po prostu złość na samą siebie. Nie lubię nawalać, w żadnej dziedzinie, a tutaj miałam duże wyrzuty sumienia i jeszcze większe lenistwo. Codziennie przeklinałam siebie w myślach tysiące razy, mówiąc 'no tak, znowu nawaliłaś, siedź i tyj, śmiało!'. Ale mimo wszystko efekty jakieś są, waga leci w dół nawet, gdy ćwiczę kilka razy w tygodniu a nie codziennie i to mnie cieszy. :) Zresztą moje obecne odbicie w lustrze także. Zdaję sobie sprawę, że niektórych ten widok wciąż obrzydza, ale dla mnie w porównaniu do poprzedniego strasznie raduje. I będzie jeszcze lepiej! ;) Dajcie mi tylko trochę powera, bo jednak Wasza motywacja też sporo mi daje. Najgorzej jest samemu siebie ocenić, kiedy non stop widzę siebie w lustrze. Efekty prędzej zauważy osoba z zewnątrz, która widzi mnie np. raz na miesiąc, niż ktoś, kto widzi mnie codziennie. No ale...
Efekty po trzech miesiącach ćwiczeń:
Biodra: -11 cm
Talia: -10 cm
Biust: -8 cm
Uda: -9 cm
Waga: -5,7 kg
Tak prezentują się wyniki w cm na dzień dzisiejszy - przed chwilą się mierzyłam. :) Jestem zadowolona, chociaż wciąż uważam, że ta waga leci za wolno. :D Ale biorąc pod uwagę to, że w tym miesiącu ćwiczyłam o wiele mniej, niż w poprzednich, to i tak powinnam klęczeć z wdzięczności, że w ogóle cokolwiek poleciało w dół. :) To teraz część, którą ja lubię najmniej, a Wy z kolei najbardziej, czyli efekty w zdjęciach. Patrząc po datach możecie źle wywnioskować, że minęły już 4 miesiące. Otóż nie. Łącznie prawie miesiąc zbijałam bąki. Nie liczę upływu czasu tygodniami kalendarzowymi, ale wyłącznie tymi tygodniami, w których ćwiczyłam. 7 dni ćwiczeń = tydzień. 7 dni kalendarzowych bez ćwiczeń nie równa się tydzień. Może dziwne, ale chcę patrzeć na prawdziwe efekty po upływie określonego czasu, w którym ćwiczyłam, a nie zbijałam bąki, jak ostatnio. Przy okazji możecie zobaczyć jakie mam super gatki od piżamki - uwielbiałam je zawsze, ale były mi bardzo obcisłe w udach. Do teraz... tadammm :D
Najbardziej cieszy mnie to, że spadło sporo z boczków, które są moim gigantycznym problemem, na równi z 'ciążowym brzuszkiem' (chociaż nigdy w ciąży nie byłam). Teraz tego nie widać, ale generalnie jak stoję bokiem to wcześniej bez wahania można było stwierdzić, że wyglądam jakbym była w ciąży i miała za chwilę urodzić. Teraz też to widzę, ale o wiele, wiele mniej. Póki co jednak chcę możliwie jak najmocniej wyeliminować boczki, a brzuch może kiedyś też uda mi się zrzucić :) Sorki za światło, ale po malowaniu ścian w pokoju panuje tam nieco grobowa atmosfera, stąd mój 'siny' brzuch. Na żywo taki nie jest, więc spokojnie :P W każdym razie... jestem z siebie dumna i zachęcam Was do podjęcia takiej walki. Na początku jest trudno i trzeba się przymuszać, ale po pewnym czasie same będziecie potrzebowały tej codziennej dawki ruchu, adrenaliny i pozbycia się dzięki ćwiczeniom i wysiłkowi wszystkich negatywnych emocji dnia codziennego! :)
Dajcie znać co myślicie o mojej zmianie :) Czy jest ona w ogóle dla Was zauważalna? Jakie ćwiczenia na brzuch i boczki mogłybyście mi polecić?
Jeśli Wy także ćwiczycie lub planujecie dopiero zacząć swoją przygodę z pozbyciem się dodatkowych kilogramów, to trzymam za Was bardzo mocno kciuki! :) Jak tam Wasze efekty? :)
Aśku świetne efekty! Gratuluję wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) w sumie to sama jestem w szoku :D
Usuńa codzienne ćwiczenia wcale nie są ok, trzeba się regenerować, więc też bez przesady ;)
UsuńRegularność popłaca - gratuluję bardzo zauważalnego efektu!
UsuńLet's Talk Beauty - niby masz rację ale widzisz sama, jak tylko dam swojej silnej woli trochę luzów to korzysta z tego na całego. Prawie miesiąc bez ćwiczeń to koszmar ;/
UsuńDziękuję Niecierpku :)
UsuńGratuluję efektów i wytrwałości :) Zmiana jest i to zdecydowanie na lepsze. Życzę Ci powodzenia w dalszej walce :)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)
Usuńteraz jedynie będzie trudniej coś dostrzec w porównaniu z miesiąca na miesiąc, bo jak sobie porównasz to zdjęcie PO z drugiego miesiąca a to zdjęcie PO to w sumie tylko boczki się chyba zmniejszyły. Najlepiej to widać właśnie jak zestawię zdjęcie z tym z początku, ale to też takie ciutkę oszukane bo nie wiadomo czy od zeszłego razu jest poprawa, czy nie ;)
zazdroszczę systematyczności
OdpowiedzUsuńno właśnie z nią ostatnio kiepsko xD
UsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńmotywujesz mnie do ćwiczeń :*
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo, to dla mnie największy komplement :)
Usuńkochana, faktycznie na bokach bardzo widać różnicę:) moim zdaniem jest bardzo dobrze i idziesz w dobrym kierunku, centymetry utracone też robią wrażenie:) a to oczywiste, że w pierwszym okresie odchudzania i ćwiczeń masa ciała spada najszybciej, później znacznie wolniej, także nie zniechęcaj się. Jeśli ćwiczyłaś po ok 3x w tygodniu, to już jest dobrze:) to jest taka norma:) aczkolwiek ja też tak mam, że jak na dłużej sobie odpuszczę, to nie umiem znowu wejść w rytm później.. wyrzuty sumienia są, ale i tak siedzę na dupie potem.. oby nie tym razem:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja mam dokładnie to samo :/ i tym sposobem łącznie miesiąc poszedł się... huśtac, że tak łagodnie powiem :/ w ogóle w te upały to czasem mi się zwyczajnie nie chce podnieśc tyłka z krzesła, a gdzie tu dopiero cwiczyc przez godzinę i dodatkowo się pocic :D
UsuńU mnie właśnie było tak, że na początku zamiast chudnąc to tyłam i waga pokazywała coraz więcej - i tak z dobre 2 tygodnie xD teraz leci w dół, powoli ale leci :)
cieszę się :*
Ojej, gratuluje wytrwalosci :)
OdpowiedzUsuńhehe, dzięki :D
UsuńŚwietny efekt :):) Gratuluję! i dziękuję za motywację ;D
OdpowiedzUsuńnie ma sprawy :* cieszy mnie, że moje siódme poty na coś się przydały :)
UsuńJa Cię podziwiam za ćwiczenia. Ja nigdy nie miałam w tym wytrwałości. Choć z wagą nigdy nie miałam problemów, to jednak ćwiczenia każdemu by się przydały.
OdpowiedzUsuńJa właśnie zawsze miałam nadwagę, od kiedy pamiętam. Jedyny mój 'chudy okres' to był kiedy miałam 10 lat ;P
Usuńgratuluje,efekty super!
OdpowiedzUsuńcentymetry mowia same za siebie! x x x
Centymetry mnie samą zaskoczyły, dawno się mierzyłam.
UsuńJak ja Ci zazdroszczę zacięcia i mobilizacji. Ja ćwiczyłam codziennie przez...tydzień... Później wyjechałam w góry, wróciłam i dopadł mnie leń :(
OdpowiedzUsuńznam to :( to jest właśnie to, albo robimy coś bez przerwy a jak damy sobie w ramach rozsądku odpocząc to potem nasza natura lenia bierze górę :(
Usuńcudnie. najlepsza motywacja sa efekty :))
OdpowiedzUsuńto prawda :)
UsuńŚwietne efekty. Widać ładnie rysują się talię. Gratuluje i życzę dalszych sukcesie w tym temacie.
OdpowiedzUsuńRysującą się talię . O to mi chodzilo :-)
Usuń:)
UsuńWidać efekty, ja tez muszę się wziąść za siebie i jak to dosadnie określiłaś "ruszyć dupsko " :P
OdpowiedzUsuńno to obie ruszamy :)
Usuńja nie mam nic do powiedzenia ponad: łał. Gratuluję Ci baaardzo <3
OdpowiedzUsuńdzięęęęki :D
Usuńa tak w ogóle to Ty tu ostatnio NIC nie mówisz, co doprowadza mnie do ruiny :D
UsuńTy mnie już dawno doprowadzasz! Dodaję notkę, myślę 'może to będzie ta, którą Asia skomentuje', 'może dziś się uda', 'może to mój szczęśliwy dzień'... A tu nic. Null. Zero. Nada. Ech...
Usuńhahah :D no już, już :* biegnę Cię zatem zaraz ratowac, cobyś się całkiem nie załamała <3
Usuńwowo rewelacja, spora zmiana:)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńo kochana piękne efekty, oby tak dalej
OdpowiedzUsuńkażdy cm cieszy
dziękuję :* dokładnie - oby tak dalej :D
UsuńJestem pod wrażeniem ;)
Usuńdziękuję :)
UsuńŚwietny efekt, gratuluje:) Nie kazdy ma siłę psychiczną bo wytrwale się odchudzać:)
OdpowiedzUsuńwiesz co, w sumie nie nazwałabym tego odchudzaniem, bo jem normalnie, tak jak wcześniej. Po prostu zaczęłam się ruszac ;)
UsuńŚwietne efekty!!
OdpowiedzUsuńbuziak :*
Usuńróznice widac golym okiem.gratuluje motywacji,mi sie by nie chcialo :P
OdpowiedzUsuńdziękuję :) bywało ciężko, ale dałam radę ;)
Usuńgratulacje <3 :)
OdpowiedzUsuńdzięki :*
UsuńGołym okiem widać różnicę! Gratuluję, że trwasz w postanowieniu i mimo gorszych dni się nie poddajesz :)
OdpowiedzUsuńTak trzymaj. Powodzenia!
dziękuję :) czasami jest ciężko i to baaaardzo ale chyba dzielnie się trzymałam, mimo tych gorszych ostatnio dni :)
Usuńbrawo!!!!
OdpowiedzUsuńjak miło :D
UsuńJuż jest super, a będzie jeszcze lepiej. Gratuluję :) Ja też ruszyłam pupę i ćwiczę codziennie, a czasem nawet dwa razy (szczególnie jeśli pozwolę sobie na jakieś ciacho do kawy). Najgorzej schodzi z boczków nad czym ubolewam. Niesamowicie motywujące są takie posty.
OdpowiedzUsuńdziękuję, mam taką wielką nadzieję, że może kiedyś dojdę do takiej figury, w której będę się dobrze czuła i której w końcu przestanę się wstydzic :)
UsuńZatem trzymam także za Ciebie kciuki i żeby poszło z boczków :) Powiem Ci, że tak w zasadzie to dopiero po tym zestawieniu widzę, ile mi ich ubyło :O Wcześniej wciąż wydawało mi się, że nigdy z nich nie schudnę, a jak widac przy systematyczności to znika nie wiadomo kiedy :) Powodzenia!
mięśnie są cięższe od tłuszczu więc nie sugeruj sie waga a wyglądem bo efekty widać duże :)
OdpowiedzUsuńja jestem jakaś stereotypowa chyba, w szkole wciąż gadali o wadze, ważyli nas, laski się śmiały, że tyle ważę i pewnie przez to najpierw patrzę na wagę ;)
Usuńpiękne efekty! nie poddawaj się nigdy! ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, M. ;)
postaram się :) dziękuję :)
UsuńEfekt na zdjęciach jest naprawdę widoczny..nic tylko pogratulować i życzyć wytrwałości :*
OdpowiedzUsuńcieszę się :) mam nadzieję, że wytrwam :)
UsuńŚwietnie Ci idzie! Oby tak dalej, wytrwałości :*
OdpowiedzUsuń(nie)dziękuję :)
UsuńJest super:) Życzę dalszej wytrwałości:)
OdpowiedzUsuńdziękuję i (nie)dziękuję :)
UsuńNie wiem czemu narzekasz, efekty są widoczne nawet jeśli przez jakiś czas zaniedbałaś ćwiczenia :)
OdpowiedzUsuńnie narzekam na efekty tylko na to, że się tak rozleniwiłam :P
UsuńKochana efekty są i to niesamowite, a przede wszystkim widoczne ! :)
OdpowiedzUsuńcieszę się ;)
Usuńja od lipca zaczynam ćwiczyć, zobaczymy czy mi się uda, a Tobie tak dobrze idzie ;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia dalej !
wzajemnie;)
UsuńGratulację :)
OdpowiedzUsuńEfekty są rewelacyjne !!1
dzięki :)
UsuńProsimy o sprawdzenie maila :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za odpowiedź, dam znac jeśli coś zamówię ;)
Usuńgratuluję efektu ! :))
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
UsuńSwój zachwyt zmianami wyrażę w jednym zdaniu: zabieram dupsko w troki i idę ćwiczyć!
OdpowiedzUsuńjak ładnie! i to wyraża wszystko, dzięki! :D
Usuńjesteś cholernie wytrwała i uparta :) ja bym się po tygodniu poddała :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za Ciebie, żebyś osiągnela to co chcesz! :D
oj tak, jestem cholernie uparta, ale to nie zawsze wychodzi mi na dobre ;D
Usuńtrzymaj mocno i nie puszczaj :D
gratulację! :)
OdpowiedzUsuńdzięki:)
UsuńWow! ja widzę dużą zmianę:) gratuluję wytrwałości samozaparcia:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńDobrze jest u Ciebie czytać takie tematy, zazwyczaj ich unikam ;) Nie wiem, ale jakoś sobie Ciebie wybrałam na taką koleżankę od chudnięcia :P (nie musi być ze wzajemnością, to ja sobie Ciebie wybrałam :P Bo akcji blogowych też nie lubię XD).
OdpowiedzUsuńOfc i ja przyłączam się do gratulacji :) I ja teraz mam zamiar powrócić do ćwiczeń, bo jestem bardzo blisko zakończenia swojej diety :)
w takim razie tym bardziej dziękuję :) miło mi, że na coś się to wszystko przydało ;)
Usuńooo, a jaką dietę stosujesz? i z jakim skutkiem? :) powodzenia w cwiczeniach, kiedy już zaczniesz :) Trzymam kciuki za Ciebie ;)
Dietę mam od dietetyka, ale od czasu zakończenia roku akademickiego już mniej jej przestrzegam, bo mam więcej czasu :P Niby jem w odpowiednich porach i cyklicznie, ale trochę zaczęłam się opychać i waga mi skacze, ale kij z tym, tyle zrzuciłam (12kg), więc niech sobie poskacze ;)
UsuńDzisiaj stanęłam przed laptopem i 10min oglądałam Fitappy, ale tylko oglądałam :P Po za tym na innym blogu o fitnessie (http://badzfit.blogspot.com/) wyczytałam starą mądrość, którą zapomniałam, że to tłuszcz zamieniamy w mięśnie (najpierw masa, potem rzeźba ;)) i NIE mogę zacząć ćwiczyć, mimo chęci, bo chcę ten tłuszcz jeszcze zrzucić, coby mieć mniejszą cyferkę na wadze, bo na tym mi zależy. Z Mel B może porobię Cardio Burn, lubię Mel ;) Jeszcze 5kg - i będę rzeźbić :3
efekty widac gołym okiem :)
OdpowiedzUsuńto super ;)
Usuńefekty są genialne. myślę, że najlepszą motywacją są zmiany w naszym wyglądzie, które same zauważamy :) trzymaj tak dalej!
OdpowiedzUsuńsamemu nieco ciężko coś tam zauważyc, wbrew pozorom ;) hehe, ja co chwilę się obmacuję i wciąż wyczuwam wałeczki :D ale takie zestawienia mi się podobają :)
Usuńrewelacja! trzymam kciuki i nie poddawaj się :)
OdpowiedzUsuńpostaram się :)
UsuńAsia oczywiscie ze je widac! Jest super!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Miejmy nadzieję, że będzie jeszcze lepiej :)
UsuńOczywiście, że jest różnica i to spora :D
OdpowiedzUsuńGratuluje dotychczasowych wyników i trzymam kciuki za dalsze!
(nie)dziękuję :)
Usuńwow no super zmiana! różnica ogromna!!
OdpowiedzUsuńcieszy mnie to :)
UsuńChciałabym mieć taki brzuszek jak Ty :(
OdpowiedzUsuńojjj, nie jest idealny, zwłaszcza jak usiądę, uwierz mi :) jeszcze mi wiszą wałeczki, których aż tak nie widac jak stoję, ale trzymam kciuki żebyśmy obie zatem zgubiły nasze brzuchy ;)
UsuńI cellulit na udach, w moim przypadku.. :(
UsuńEfekt jest świetny. :)
OdpowiedzUsuńcieszy mnie to :)
UsuńBrawo, brawo :)
OdpowiedzUsuńJakie efekty!
Chylę czoła! :)
widać dużą zmianę:)
OdpowiedzUsuńwielkie gratulacje :) efekty widać gołym okiem. Podziwiam za wytrwałość i powodzenia!!:)
OdpowiedzUsuńWidać dużą zmianę:)).Rób tylko różnorodne ćwiczenia,bo organizm się szybko przyzwyczaja i nie reaguje potem.Najlepsza dla mnie kombinacja była-jeden dzień ćwiczenia aerobowe+siłownia,jeden pilates. Oprócz tego jeździłam prawie codziennie na rowerze albo robiłam 4km średnim marszem (też na zmianę).I jeden dzień basen.Poszło prawie 12 kg w 6 miesięcy i 4 rozmiary w dół (z 44 na 38).Ale twój wynik-szczególnie w cm jest imponujący!Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńRóżnica ogromna! Gratuluję tej siły, która pomaga Ci w codzienności walczyć z wagą i tłuszczykiem :)
OdpowiedzUsuńGRATULUJĘ!!!!Jesteś wielka!Wytrwałości kochana!
OdpowiedzUsuńWidać zmianę, nie poddawaj się na początku zawsze szybciej się tyje ja później. Ważne jest zacięcie się i systematyczność. Dietę mogłabyś jednak lekko zmienić i pożegnać się z pszennym pieczywem, solą 5 posiłków dziennie - małe porcje i pić dużo płynów. jak zmienisz przyzwyczajenia żywieniowe to nie powinno być efektu jojo a jak zaprzestaniesz ćwiczeń to licz się z tym że waga może wrócić jak bumerang więc lepiej temu zapobiec. Przed Tobą jeszcze sporo pracy...Efekty naprawdę widać:) gratuluje. Nie poddawaj się
OdpowiedzUsuńSUPER!! Widać efekty, świetne są! Zazdroszczę, że udało Ci się tyle zrzucić z bioder i ud (to moje największa bolączki). Ja ćwiczenia wykonywałam prawie takie same jak Ty, a efektów prawie brak (ćwiczyłam prawie 2 miesiące). Teraz wyjechałam na wakacje i odpuściłam, ale jak wrócę we wrześniu do PL to znowu zaczynam z codziennymi ćwiczeniami i mam nadzieję, że efekty się pojawią :)
OdpowiedzUsuńGratulacje i oby tak dalej! Efekty naprawdę widać :) Ja troszeczkę ćwiczę, może nie dla zrzucenia trochę kilogramów, ale dla sportu i dla kondycji - nie myśl sobie że jestem chudzielcem ;D z 5 kg przydałoby się zrzucić ;) ale ze mną tak jest że kiedy ćwiczę systematycznie, czy przechodzę na dietę to nic nie daje, a jak nic nie robię, jem co chcę i ile chcę to coś tam spadnie ;)
OdpowiedzUsuńefekty są piękne:) ja niestety jestem uziemiona ze złamaną stopą, leżę i obrastam w tłuszcz
OdpowiedzUsuńRóżnica na zdjęcie duuża i wyniki w cm robią wrażenie. Gratuluję wytrwałości ;) Niestety ćwiczeń na brzuch i boczki nie znam, jedynie brzuszki ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie trzy posty i jestem pod dużym wrażeniem, u mnie dopiero pierwszy miesiąc ćwiczeń i też nie widzę żeby wiele się ruszyło, ale wierzę, że to kwestia czasu i nie zniechęcam się, szkoda by było zaprzepaścić to co się wypracowało - w moim przypadku lepsza kondycja, fajne ujędrnienie ciała i redukcja cellulitu, z resztą pisałam o wszystkim u siebie jeśli kogoś interesuję szczegóły. Nie mam do zrzucenia wielu kilogramów, widzę, ze ty skupiasz się głównie na brzuchu, u mnie problemem są nogi - nie znoszę ich mam wrażenie, że są sflaczałe i mają niełany kształt (szczególnie wewnętrzna strona ud jest fatalna). Tobie kibicuję z całego serca i czekam na kolejne relacje :)
OdpowiedzUsuńPięknie! Są efekty i to bardzo duże! :) Gratki jeszcze raz i nie daj się lenistwu :)
OdpowiedzUsuńJa sama mam 5kg do zrzucenia, które nabyłam po rzuceniu palenia... normalnie aż wstyd :/
super efekty :) zalogowałam się tylko po to na bloggera( bo normalnie by mi się nie chciało), aby dać Ci radę, aby pozbyć się zbędnego tłuszczyku. sama robię mel B, dziś właśnie minął (dopiero :< ) drugi dzień. Zrobiłam sobie w Wordzie specjalną tabelę na 28dni. do każdego dnia mam przypisane ćwiczenia 10minutowe czyli na brzuch, nogi, ręce, pośladki. dodatkowo na koniec bieg, około 30 minut. ten właśnie bieg pozwoli Ci zrzucać powoli tłuszczyk, ponieważ jest to trening cardio- czyli taki idealny na zabicie tłuszczu. super są także inne treningi cardio, czyli np pływanie, jazda na rolkach czy rowerze, skakanie na skakance. ważne, aby nie były to ćwiczenia na 10min. oraz żeby były regularne. wtedy uzyskasz jeszcze większe efekty :> dodatkowo, jako specjalny motywator na tabeli obok każdego ćwiczenia w Wordzie dodałam sobie taki pusty kwadracik(jak na testach przy odpowiedziach) abym po każdym skończonym ćwiczeniu mogła sobie zamalować właśnie taki kwadracik(dla mnie motywujące właśnie jest to, że ja uwielbiam je zamalowywać, wiem, może lekko śmieszne, ale przynajmniej mnie pomaga :P ) zaś tych ćwiczeń, których nie zrobiłam(bo np miałam mniej sił) to po prostu zostawiłam, jednak w środku kwadracika zrobiłam fioletowym zakreślaczem jedna małą kropkę, to oznacza dla mnie, że po skończonych 28 dniach robię jeszcze te rzeczy, które zostały mi z kropką w tabeli. odpoczynkiem jest dla mnie każda niedziela, ale nie oznacza to, że mogę wykreślić ją z tabeli (np dzień 16) i z 15 przejść do 17, oj nie ma tak dobrze :D mam nadzieję, że choć trochę pomogłam z zabijaniem tłuszczyku :P
OdpowiedzUsuńjeśli ktoś chce już taka tabelę jaką ja mam to proszę pisać na mejla, z wielką chęcią prześlę :) (patka6192@wp.pl), jeśli ktoś nie będzie chciał robić biegu to po prostu sobie wykreśli, a tabelę będzie miał tak czy siak gotową :)
Motywujesz i chyba skoro siedzę w domu to postaram się te 3 razy w tygodniu ćwiczyć choć tego szczerze nie znoszę!
OdpowiedzUsuńhej zastanawiam się czy zacząć ćwiczyć ponieważ wtedy stracę cm w biuście, a tego raczej nikt nie chce :c
OdpowiedzUsuńHej ja widzę ogromne efekty dałaś radę tak trzymaj zrób sobie z 2 tygodnie przerwy ale bez zbędnego obżerania się nie cwicz tylko spaceruj dużo daj sobie chwilę wytchnienia aby nabrać 100% siły i znów 2 miesiące ostrego działania i masz sylwetkę super takie jest moje zdanie jak patrzę na Twoje ciało ja sama jestem po miesiącach zmagań i mam dosłownie taj samo jak Ty jeśli chodzi o podejście albo daje z siebie 100%albo nic. Ja jednak zmieniłam swój styl żywieniowy może nie diametralnie ale zamiast soków słodkich woda zwykła dużo odowców i warzyw brak zbędnych tłuszczy ciemne pieczywo itp. czasem zjem tosta albo kawałek pizzy wszystko dla ludzi ale z umiarem ;) u mnie po miesiącu niestety efektów jeszcze brak ale mottwujesz mnie zdj po 2 miesiaćach więc działam dalej :*
OdpowiedzUsuńKochana podziwiam Twoją walkę :)
OdpowiedzUsuńAle szczerze i od serca mówię, że piękna sylwetka to dieta i czysta micha :)
Polecam zwrócić się do DOBREGO DIETETYKA, który zna sięna rzeczy.
Mi baaaaardzo pomógł i w ciągu 6 miesięcy przeszłam ogromną metamorfozę, bez wylewania hektolitrów potu :D
Nie będę Ci narzucała co to za dietetyk ma być, jeśli jesteś zainteresowana śmiało pisz, ew. na priv mogę podesłać Ci zdjęcia z przed i po :)
Walcz dalej, ale używając do tego odpowiednich narzędzi, bo będzie to skuteczniejsze, a widząc efeky łapie się podwójnego powera!! :D :*
buziaki!! <3
Zdecydowanie widać efekty, gratuluję ! ;)
OdpowiedzUsuńmasz jakieś ulubione ćwiczenia na zrzucenie boczków, które mogłabyś polecić? ;)
OdpowiedzUsuń