Co prawda post ten miał pojawić się wczoraj, ale wierzcie mi, że studia zaoczne, gdzie wstaję o 6, a w domu jestem koło 21 wcale nie są takie przyjemne, a robię to już trzeci tydzień i powrót do tego nie okazał się wcale taki łatwy jak przypuszczałam.. ;/ Jak wróciłam byłam padnięta i jedyne, na co miałam siłę to włączenie kompa i mały muzyczny odstress. Zasnęłam nawet przy oglądaniu filmu, a jak się obudziłam już go nie było ^^ Ale najważniejsze, że już naprawiam ten błąd i powracam z pierwszym zapachowym trio wosków z Yankee Candle od Goodies.pl :)
SUN&SUND - YANKEE CANDLE
"Wosk z serii Housewarmer łączący w sobie zapach kwiatów pomarańczy, cytrusów, lawendy oraz imbiru."
Ten wosk ciekawił mnie od dawna, kompletnie nie mogłam sobie wyobrazić jak pachnie, aż do niedawna :) Wąchając go rzeczywiście pierwsze, co wyczuwam najmocniej to kwiat pomarańczy. Mam wosk z innej marki o zapachu kwiatu pomarańczy i pachną niemalże identycznie. Czuć pomarańczę, potem delikatnie przebija się przez niego cytryna. Imbir także wyczuwam, a musicie wiedzieć, że ostatnio pokochałam zapach imbiru! - mamy tu wszystko to, co obiecuje producent. Yankee Candle pod tym względem nigdy nie zawodzą. Wydaje mi się także, że wyczuwam w nim coś bursztynowego, co znajdziemy też w Soft Blanket :) Zapach jest z gatunku świeżo-słodkawych ale nie mdli. Wiele osób porównuje go też do zapachu suchego olejku z Nuxe i rzeczywiście się z tym zgodzę, chociaż olejek Nuxe jak dla mnie pachnie nieco sztuczniej i na pewno jest bardziej gorzki, niż ten wosk. Nuty zapachowe może same w sobie nie są jakoś bardzo powalające, ale mam wrażenie, że generalnie całym sekretem Yankee Candle jest to, że ich zapachy poza wyraźnym działaniem na zmysł węchu, oddziałują także na... wspomnienia. I to jest ten psychologiczny chwyt, który tutaj także zauważyłam, bowiem wąchając ten zapach przez dłuższy czas rzeczywiście odczuwam ten klimat wakacji, słońca, plaży morza i odpoczynku... Ach, aż zatęskniłam za ostatnim wypadem nad morze! :) Niestety są momenty, kiedy wyczuwam w nim coś mydlanego, co mi nie odpowiada. Przez tę mydlaną nutę raczej do niego nie wrócę, chociaż... kto wie? Póki co ode mnie 3/6.
BEACH WOOD - YANKEE CANDLE
"Wosk z serii Housewarmer łączący w sobie zapach mokrego drewna oraz soli morskiej."
Ten zapach jest... zdecydowanie męski. Powinien mi się kojarzyć z mokrym drewnem na plaży a kojarzy mi się z... mokrym facetem - ciekawe skojarzenie, nie ma co! :D Ale poważnie. Jak dla mnie to bardzo, bardzo męski, piżmowy, słony i jednocześnie bardzo drzewny zapach. W życiu nie obstawiłabym go na swojego faworyta spośród tej trójki a jednak właśnie tak jest. Wącham go i powracają wspomnienia, aż chciałabym się teraz do Kogoś przytulić. Buuu! :( Singielki - nie zapalajcie go w trakcie jesiennej deprechy, wiem co mówię! Absolutnie cudowny. I nawet nie przeszkadza mi ta słona nuta (co mnie dziwi), bo przede wszystkim czuć tu mężczyznę, ale takiego prawdziwego, z krwi i kości, jego silne ramiona, a nie jakiegoś tam wymalowanego, wydepilowanego chłopczyka, jakich ostatnio coraz więcej... (przerażające) Ale jest bardzo mocny, więc polecam rozkruszenie go na kilka malutkich części i wrzucanie po trochu do kominka. Domyślam się jednak, że nie każdemu przypadnie on do gustu ;) Ode mnie ogromne 6/6. Chyba ta pogoda tak na mnie działa... Jedno wiem na pewno - chcę więcej!
VANILLA SATIN - YANKEE CANDLE
"Wosk z serii Housewarmer łączący w sobie zapach naturalnej wanilii, drzewa sandałowego oraz kwiatów."
Bardzo lubię zapach wanilii, ale przyznam się Wam, że mocno mi obrzydła od kiedy zaczęłam blogowanie. We większości trafiałam bowiem na bardzo sztuczne jej odzwierciedlenia w kosmetykach. Nie zmienia to jednak faktu, że ten wosk od dawna był na mojej wishliście ;) I to rzeczywiście jest strzał w dziesiątkę! Nie wiem jak pachnie drzewo sandałowe, więc raczej się nie wypowiem, czy je tutaj wyczuwam, ale wanilia wysuwa się tutaj na prowadzenie. Oczywiście jak to już bywa w przypadku zapachów od Yankee Candle - nie można ich jednoznacznie określić i poza wanilią czuć tutaj coś jeszcze. Coś, co ciężko jest wyjaśnić. Ten zapach jest magiczny. Taki ciepły... otulający, kobiecy, bardzo zmysłowy i niezwykle elegancki. Kojarzy mi się z nienagannym, czystym i luksusowym domem. Jest taki... nienaganny właśnie. Poza tym przypomina mi mocno waniliowe ciasteczka, które mogłabym jeść w ilościach mocno przekraczających dozwoloną normę. Czuję tutaj też moją ukochaną białą czekoladę, mimo że nie ma jej w nutach zapachowych :D Naprawdę ciężko jest się mu oprzeć. Kolejny mój ulubieniec. Myślę, że spodoba się nawet tym, którzy zapachu wanilii nie znoszą, gdyż nie jest to czysty, słodki i oklepanie-mdlący waniliowy zapach. Absolutnie nie. To elegancja w każdym calu. Ode mnie dostaje 6/6.
Jak pewnie nie trudno się domyślić spośród tej trójki najbardziej zafascynował mnie Beach Wood, ale to pewnie dlatego, że jestem na tym 'tęskniącym etapie' i wspomnienia robią swoje.
Te, jak również inne woski dostępne są na www.goodies.pl w cenie 6 zł :)
Ciekawi mnie, co o nich myślicie? Czy zainteresował Was któryś z nich? Podzielacie moją opinię, czy wprost przeciwnie ? :)
Obożebożeboże! Nie kuście wszystkie! :((
OdpowiedzUsuńskuś się w końcu, bo od tego nie idzie się oderwac! :D
UsuńTen ostatni mnie zaciekawił bardzo!! chociaż zapach mężczyzny też kusi :)))
OdpowiedzUsuńja jestem w nich zakochana :)
UsuńZamówiłam ostatnio kominek i kilka wosków, ale z innej strony ;)
OdpowiedzUsuńa na jakie zapaszki się skusiłaś? :)
UsuńLemon Lavender, Mandarin Cranberry, Pink Sands, Vanilla Lime, Season Of Peace, Pineapple Cilantro, Sparkling Lemon, Beach Flowers, Lake Sunset, A Child's Wish, Christmas Memories i Fresh Cut Roses :)
UsuńBędę próbować :)
poza Beach Flowers (nie miałam) i Fresh Cut Roses (który dla mnie jest babciny) cała reszta jest super! Świetne wybory, jestem pewna, że przepadniesz! ;)
UsuńWczoraj odpaliłam Lake Sunset i przepadłam na całego ;D
UsuńPiekne zapachy zapewne ;)
OdpowiedzUsuńooj tak, chociaż powiem Ci, że z tej trójki liczyłam tylko na vanilla satin, a beach wood okazał się byc mega zaskoczeniem :)
UsuńMuszę sobie sprawić te woski bo nie wytrzymam:)
OdpowiedzUsuńkoniecznie! :)
Usuńnie mialam tych zapachow:P
OdpowiedzUsuńa któryś Cię w ogóle zainteresował, czy wolisz słodsze, kwiatowe? :)
Usuńwydaje mi się,że beach wood przypadł by mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńteż tak sądzę :) cudowny!
Usuńtych akurat nie paliłam jeszcze :D ale wszystko przede mna :D
OdpowiedzUsuńno palże to w końcu, bo chcę wiedziec, czy mnie będziesz wielbic czy tylko kochac !!! :D
UsuńNa Vanilla Satin mam chrapkę.
OdpowiedzUsuńJest ciekawym zapachem :)
UsuńTe zapachy musza być piękne.
OdpowiedzUsuńsą, są :) uwielbiam YC <3
Usuńcudeńka!
OdpowiedzUsuńWszyscy mnie kuszą a ja mam oszczędzać ;(
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych zapachów nie miałam okazji jeszcze używać.
OdpowiedzUsuńNie miałam akurat żadnego z nich, ale sądząc po opisach to raczej żaden by mi się nie spodobał ;p
OdpowiedzUsuńakurat te zapaszki kompletnie mi się nie podobają :(
OdpowiedzUsuńSzaleję na punkcie tych wosków od YC :)
OdpowiedzUsuńPewnie pachną cudownie ;)
OdpowiedzUsuńskarby <3
OdpowiedzUsuńJuz dawno nie zamawiałam żadnych wosków, a zapasy kurczą się nieubłaganie. Czekam jednak na zimowe zapachy, jestem ciekawa co tam wymyslą:)
OdpowiedzUsuńja nie mam żadnych wosków
OdpowiedzUsuńJa pomimo gorszej oceny pierwszego i tak chciałabym go sprawdzić bo mimo wszystko mnie bardzo ciekawi ;)
OdpowiedzUsuńMimo tego, że jestem fanką YC to akurat żadnego z tych 3 zapachów nie miałam. Jak na razie jaram się bardzo nową, zimową kolekcją- zapaliłam jak na razie tylko 2 woski (merry marshmallow oraz season of peace) ale jestem nimi zachwycona. Do tej pory nie lubiłam "kulinarnych" zapachów YC- salted caramel oraz vanilla cupcake oddałam mojemu TŻ, ale te świąteczne pianki to jest jakieś mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńSun&Sand muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa aktualnie jaram się warm spice. Mam te wszystkie 3 woski opisane przez Ciebie, ale jeszcze nie zdążyłam użyć.
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała spróbować ten pierwszy, ja puki co zachwycam się w domu SWEET GARDEN PEA;-)
OdpowiedzUsuńTeż zamierzam wypróbować ten wosk bo te świeczki zapachowe co dotychczas kupuje nie dają żadnego zapachu ... więc tylko olejki eteryczne pozostają ale wosk wypróbuje. Dziękuje za odwiedzinki ! Może zaobserwujemy? Buziaki
OdpowiedzUsuńA ja póki co jestem odporna na YC, ale już ostatkiem sił się opieram. A jak mi jeszcze serwujesz wanilię doskonałą z nutą białej czekolady to już ledwo się powstrzymuję :) Zgadzam się co do wanilii, czasem jej zapach jest tak sztuczny, duszący, mdlący, wręcz obrzydliwy, że odstrasza. W kosmetykach najładniejszą wanilię ma Joanna w swoim żelu i balsamie - pachnie jak budyń waniliowy, aż chce się zjeść :D
OdpowiedzUsuńTeż dzisiaj zakupiłam i opisałam woski, ale ja postawiłam na zapachy czysto owocowe. Szukam teraz jakiegoś przyjemniaczna na jesień i zimę, żeby był właśnie, ciepły, delikatny, świeży i otulający.. jakieś propozycje? :)
OdpowiedzUsuńBeach Wood jest moim faworytem spośród wszystkich wosków, jak do tej pory. Jednak nie kojarzy mi się z facetem i nie jest dla mnie absolutnie męskim zapachem, bo jest zbyt "suchy". A jakim jest? Po prostu domowym, przytulnym i tajemniczym - tak pachnie dom z moich marzeń - powrotami z podróży, opowieściami o przygodach, spotkaniami do samego rana z przyjaciółmi. Jest to jak do tej pory jedyny wosk, którego po zapaleniu praktycznie wcale nie czułam w przeciwieństwie do osób odwiedzających nasze mieszkanie. Po prostu wtopił się w otoczenie, jakby od zawsze tam był.
OdpowiedzUsuń