Jeśli myślicie, że znajdziecie tutaj wzmiankę nr 646864834949 o rossmannie, to się baaaaaardzo mylicie, więc spokojnie możecie czytać dalej, tym razem będą to zakupy innego rodzaju :D
Od kiedy zaczęłam studiować kosmetologię spooooro rzeczy się u mnie zmieniło, widzę to wszystko z drugiej strony, odkryłam w dodatku, że te wszystkie zabiegi na twarz czy ciało sprawiają mi dużo frajdy i po prostu są niesamowicie przyjemne. Wcześniej moje doświadczenia na tym polu sprowadzały się jedynie do toniku, peelingu czy kremu do twarzy. I to był cały mój kosmetyczny orgazm :P Z kolei na pracowni kosmetycznej w szkole bardzo często używamy kosmetyków z Bielendy z linii profesjonalnej, przeznaczonej głównie do salonów kosmetycznych. Bardzo dobrze mi służyły, po każdym takim zabiegu na pracowni byłam bardzo zadowolona, aż w końcu powiedziałam - dosyć! Ja też tak chcę i nie tylko tam, ale też u siebie w domu! Jak pomyślałam, tak zrobiłam i na początek kupiłam dwie maski algowe, bo wszystkie pozostałe produkty mam w domu. Oprócz tego, postanowiłam, że poćwiczę trochę hennę, bo jest to ten etap, którego bardzo nie lubię, a jednak zaliczyć go trzeba. Mama i ciotki zgłosiły się jako moje modelki, więc spróbujemy :) Kupiłam hennę żelową, bo taką lubię najbardziej. Padło na RefectoCil, bo takiej używamy na pracowni, a tak jak mówię, chcę się wprawić, bo to chyba jedyny element, którego nie trawię, bo nie czuję się w nim pewnie ;) Czarna, grafitowa, brązowa i jasny brąz, bo mam zamiar je mieszać po dwie - przynajmniej na moich brwiach najbardziej się sprawdza opcja mieszania, bo żaden pojedynczy odcień do mnie nie pasuje i wyglądam w nim po prostu głupio. No ale tak jak mówię, one nie są tylko dla mnie, ale i dla znajomych czy rodziny, żebym miała na kim ćwiczyć, więc spoko :P (15 zł/ szt.)
Do tego tradycyjnie potrzebna mi była woda utleniona 3%, a kieliszek i bagietkę mam w domu, ze szkolnej wyprawki (jak to śmiesznie teraz brzmi :D ), więc obyło się bez kupna. (3 zł)
I to by było tyle z tej niemiłej dla mnie części :P Dalej jest już tylko lepiej i zachciankowo :)
Z zamówienia jestem bardzo zadowolona, bo oprócz tego, że dostałam tysiące ulotek, to jeszcze dołączono mi świetny katalog Bielendy z opisami produktów, przykładami zabiegów krok po kroku itd - super! Z chęcią dowiem się jeszcze więcej o ich kosmetykach, a też myślę, że będzie mi potem łatwiej na uczelni. Dostałam gratisowo kilka mini-próbek kremów, glinkę (pokażę później) i lakier do paznokci ^^
Kupiłam pędzel z Maestro do nakładania maseczek i kwasów owocowych - 990, r.20 (22 zł)
Baaaardzo zamarzyło mi się nakładanie maseczek algowych w domowym zaciszu, a że do tej pory nigdy tego w domu nie robiłam, to naturalnie nie miałam też żadnych akcesoriów. Kupiłam zatem:
elastyczną miseczkę do mieszania alg (18,90 zł)
Peggy Sage, plastikowa szpatułka (2,45 zł)
gratisowo dostałam z Bielendy maskę algową z glinką Ghassoul
Z kolei sama kupiłam dwie, pierwsza z nich to Bielenda - cytrusowa maska algowa dla cery normalnej, mieszanej, tłustej, trądzikowej - głównie z myślą o mojej mamie (39 zł)
Dla mnie z kolei będzie Bielenda - żurawinowa maska algowa do twarzy dla cery wrażliwej, suchej, podrażnionej (45 zł)
I to by było na tyle, widzę, że czeka mnie nieco relaksacyjny weekend, ale cieszę się :) Zainteresowało Was coś? Co myślicie o maskach algowych? Próbowałyście kiedyś? Lubicie czy niezupełnie? :)
ja chyba też zamówię sobie tą hennę :)
OdpowiedzUsuńjest bardzo fajna i ciężko sobie nią zrobic krzywdę czy właśnie taki głupi, przesadzony efekt z jakim to chodzą niektóre laski... :)
UsuńJa hennę lubię robić sobie w domu, ale tylko na brwi.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie, czy kiedyś tak się wprawisz, że zaproszę Cię i wykonasz mi te wszystkie rytuały na twarzy. Dobrze byłoby mieć znajomą osobę, która wykonuje coś takiego.
ja też tylko na brwi, na rzęsy jest mi to niepotrzebne ;)
Usuńno pewnie! bardzo chętnie ;D póki co się nie zanosi żebym robiła coś innego, bo paznokcie czy podologia mnie nie interesują i myślę właśnie nad pielęgnacją ciała i twarzy a nad makijażem :D
Dawaj znać kiedy będziesz gotowa na takie spotkanie i cennik szykuj :) Czasami takie spa potrzebne jest :)
UsuńA ile kosztuje ta henna? Moja już niestety jest beznadzieja, bo patrzę po paru dniach, a ona się mieni na brunatno. Przeżyję to, ale czas kupić nową.
no pewnie :)
Usuń15 zł za sztukę :)
żurawionowa <3
OdpowiedzUsuńloooove, co nie? :D pięknie pachnie :D
UsuńPisz pisz o maskach bielendy, bo ostatnio chciałam kupić i w obliczu nawału informacji odpadłam :/
OdpowiedzUsuńja je bardzo lubię a na pracowni nie zawsze miałyśmy czas żeby je sobie porobic, teraz już nie muszę na to czekać :)
UsuńTez bede wypatrywac Twojej opinii :)
Usuńok :)
UsuńTę hennę też niedawno kupiłam :) jest świetna.
OdpowiedzUsuńteż ją bardzo lubię i na pracowni właśnie ją wybieram jak mam komuś robić brwi albo ktoś mi ;P
UsuńTej henny używam o kilku lat, jest bardzo dobra, ale mniej trwała niż proszkowa :) maski wyglądają bardzo zachęcająco!!
OdpowiedzUsuńjest świetna :) to prawda, nie jest najtrwalsza ale paradoksalnie właśnie za to ją lubię :D proszkowej nie znoszę i w ogóle nie lubię na niej pracować, jest okropna.
Usuńo maskach napiszę coś więcej niedługo :) może skroję nawet foty jak mamci będę robiła takie mini-spa :D
podobają mi się te maseczki z bielendy,mam gabinetową maskę algową,ładnie oczyszcza ale aplikacja dosyć uciążliwa:0
OdpowiedzUsuńto prawda, z aplikacją można dostać czasami szału ale... efekt jest tego wart :)
UsuńWOW
OdpowiedzUsuńzakupy takie udane
pieniędzy tak mało
WOW
Kosmetasia taka szczęśliwa
uszanowanko
:D :D
hahhah :D
Usuńsranko-uszanowanko :D
wsystko dobze? :P :*
Tak, mam dobry humor :D
Usuńaaaa widzisz, to możesz się rzucić dla mnie jakimś przelewem na.. powiedzmy 1000 zł, co? :D
UsuńHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAH :D
UsuńTyle to ja mam na pół roku na studiach... ;( ;(
to ja za 2 miesiące :(
Usuńfajne zakupy ;) Mam też tę farbkę do brwi i jestem z niej bardzo zadowolona!
OdpowiedzUsuńja na pracowni także bardzo lubię z nią pracować, bo nie boję się wtedy, że zrobię mojej biednej koleżance krzywdę ;D a zły dotyk henną boli przez całe życie a na pewno przez najbliższe tygodnie xD
UsuńJa tak zamawiałam przed egzaminem praktycznym, jak mnie wzięło na testowanie i ćwiczenie wszystkiego :) Lubię algi z Bielendy :) I hennę również znam dobrze z pracowni.
OdpowiedzUsuńja praktyczny mam już za pół roku, bo zrobili, że pod koniec 2 roku... masakra :|
UsuńO.o dziwny system...
Usuńmasakryczny! wszystkie byłyśmy w szoku... w dodatku wiem, że tego nie zdam :/
Usuńbardzo lubię bielende :)
OdpowiedzUsuńta profesjonalna seria jest świetna, ja lubię praktycznie każdy produkt, jaki mamy na pracowni ;)
UsuńCzekam na recenzje masek algowych. Uwielbiam je, a z Bielendy jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńa żałuj! :)
UsuńKosmetasiu,u mnie poczatki z henną były podobne jak Twoje ;) Koszmarek,bałam sie jej nakładać sobie,nie mówiąc już o drugiej osobie,najgorzej było w gabinecie na praktykach,tylko modliłam się by nikt nie chciał kłaść heny ;)Pewnego dnia klientka specjalnie do mnie się zapisała na henne,potem regulacje brwi i musiałam się przełamać,od tamtej pory bardzo polubiłam ten zabieg ;) Poćwicz na kakao ;)Pozdrawiam Basia P.s uwielbiam maski algowe :)
OdpowiedzUsuńJa mam dokładnie to samo, panikuję strasznie i jak tylko wchodzimy na pracownię to się modlę, żeby nie było henny a teraz już babka zapowiedziała, że następnym razem cwiczymy i na kakao już nie pozwala, a wtedy się nie boję, bo wiesz.. wiem, że nie zrobię koszmarka z tej osoby, na której to robię ;) A tak to różnie bywa... i jestem przerażona, bardzo tego nie lubię i nie wiem, czy się kiedykolwiek zdołam przemóc :/
UsuńRównież pracowałyśmy na tej hennie. Osobiście wolę Venitę w żelu. Maskę cytrusową sama mam w swoich zasobach, lubię algówki, ale zapach tej jakoś mnie odstrasza.
OdpowiedzUsuńnie miałam, na razie usiłuję opanowac tę :)
UsuńJa jestem na 4 semestrze kosmetyki i też używamy Bielendy, maseczek algowych :)
OdpowiedzUsuńświetne są ;)
UsuńOddam Ci moje brwi do testów henny, a co tam, raz się żyje :)
OdpowiedzUsuńhehe to zapraszam :D skąd jesteś? :P
Usuńkocham bielendowe maski poznane na pracowni i hennę refectocil, która o dziesięć głów przebija żelową delię :P
OdpowiedzUsuńja w ogóle nie lubię żadnej henny, nie interesuje mnie w ogóle ten element, więc nawet nie wiem jak się spisuje ta z delii ;)
UsuńUfff ja też nie czuję mega rossmanowego szału, capnęłam jedynie piaseczka od Wibo : ) O tej hennie słyszę już na prawdę wiele, jednak wolę oddać się w ręce kosmetyczki :D
OdpowiedzUsuńdużo ostatnio słyszę o tych piaskach z WIbo, to jakieś cudo jest? :D
UsuńMam hennę i kocham ♥ !
OdpowiedzUsuńżebym ja tak potrafiła.... ;P
UsuńMiłego algowania :D
OdpowiedzUsuńhehe dzięki :D
Usuńta maska żurawinowa starczy Ci na bardzo długo :D
OdpowiedzUsuńczemu tylko żurawinowa, jak obie mają taką samą pojemność? :P
UsuńZnam te maski od czasów, kiedy to ja studiowałam Twój kierunek :) Są świetne i nie rozstaję się z nimi na krok! :)
OdpowiedzUsuńteż je polubiłam na pracowni :)
Usuńjak ja lubię takie maskiiiiii :))
OdpowiedzUsuńdobrze, że mi przypomniałaś, bo mam gdzieś jakąś algową którą trzeba zużyć i jutro to zrobię :P
aaa widzisz ;D
UsuńMaski algowe strasznie mnie intrygują, muszę je w końcu kupić :-)
OdpowiedzUsuńbardzo polecam :)
Usuńteż w szkole pracujemy na tej hennie, jest świetna :) moja mama zawsze jest zadowolona gdy jej 'robię' brwi ;p
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że moja mama też jutro będzie :D
UsuńZakupy Twoje mi bardzo do gustu przypadły :) Zwłaszcza że nie są z Rossmana ;) Algi kuszące.. Taka żurawinowa mogłaby być moim ukojeniem ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję, cieszę się :) Żurawinowa przede wszystkim pięknie pachnie ;D
UsuńCzyli tzw.PRZYDASIE :)
OdpowiedzUsuńoczywiście :D
Usuńnigdy nie miałam takiej henny, ale cały czas marze, żeby u mnie na włosach przyjął się jakikolwiek kolor ;)
OdpowiedzUsuńojjj, aż tak źle?;)
UsuńO maskach pierwsze słyszę, raczej stosuję już gotowe :)
OdpowiedzUsuńrozumiem ;)
UsuńO kurczę, maski z Bielendy? Poproszę o recenzję, bo algi uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńnie ma sprawy :)
UsuńPopatrzyłam na ten pędzel z Maestro i się złapałam za głowę, że on taki drogi...a potem patrzę jeszcze raz...i kosztuje 22 zł a nie 990 jak na początku przeczytałam XD Chyba już za późna pora na przeglądanie blogów XD
OdpowiedzUsuńhahahah :P na to wygląda :D
UsuńPędzel znacznie ułatwia nakładanie wszelkiego rodzaju maseczek:) Żałuję, że tak późno go odkryłam.
OdpowiedzUsuńale do algowych raczej się średnio nadaje ;)
Usuńlubię tę hennę i maski z Bielendy (pracowałyśmy na nich na prac. kosmet. :D)
OdpowiedzUsuńsą super ;)
Usuńczekam na opinię na temat masek :-)
OdpowiedzUsuńto już Ci mówię, że są super :)
UsuńJa ostatnio pisałam relację z użycia maski algowej z bielendy i uważam, że jest to świetna sprawa :D
OdpowiedzUsuńoooo tak :)
UsuńNo to poszalałaś! Faktycznie bardzo zachciankowo tu u Ciebie :D
OdpowiedzUsuńtak jakoś samo wyszło :D
UsuńNie wiedziałam, że bielenda ma linię profesjonalną:)
OdpowiedzUsuńma, ma i jest fantastyczna :) zupełnie nie ta liga, którą oferują w 'zwykłej' linii, a szkoda ;)
Usuńmnie kuszą z serii pro z bielendy produkty arbuzowe, o jeju jak to pięknie pachnie! :D i rozczuliła mnie ta miseczka!
OdpowiedzUsuńSzpatułkę też bym ciała :)
OdpowiedzUsuń