Jak wiadomo - luty jest 'miesiącem Walentynek', z tejże okazji ekipa ShinyBox obdarowała swoje klientki wyjątkową oprawą pudełek - nazwano je na ten czas LoveBox'ami. Przyznam, że po cichu liczyłam, że zawartość także stanie się typowo walentynkowa, że będzie słodko (choć niekoniecznie różowo). I niestety nieco zabrakło mi tej walentynkowej otoczki, choć samo pudełko prezentowało się w ten czas świetnie i wyjątkowo podoba mi się jego graficzne dopracowanie. :) Jesteście ciekawe, co było w środku? Zapraszam dalej.
Obecność olejku do masażu akurat mnie ucieszyła, ponieważ to naprawdę fajne produkty a od kiedy w szkole mamy masaże ciała czy twarzy, bardzo to polubiłam (robić na kimś, niekoniecznie na sobie). Na pewno się przyda chociażby w domowym zaciszu, do tego nuty zapachowe jak najbardziej mi odpowiadają :) Zobaczymy cóż to za rarytas, bo marka zupełnie mi nieznana :)
2) WHITE FLOWER'S EXPERIENCE - TRZY RODZAJE MASECZKI BŁOTNEJ - produkt pełnowymiarowy - 19 zł za zestaw
Znalazłam w swoim pudełku trzy maseczki:
a) maseczka do skóry z problemami (cera mieszana i tłusta)
a) maseczka do skóry z problemami (cera mieszana i tłusta)
b) maseczka pielęgnująca z dodatkiem olejku ze słodkich migdałów i witaminy E (skóra sucha)
c) maseczka anti-age z dodatkiem kwasu hialuronowego (każdy rodzaj cery)
Nie wiem, czy będę ich używać. Są dla mnie raczej nieprzydatne.
3) JOKO - MASKARA QUEEN SIZE - produkt pełnowymiarowy - 26 zł
Chyba nie muszę mówić, że obecność każdej nowej maskary mnie cieszy? ;) Tak było i tym razem, bo jak powszechnie wiadomo - uwielbiam je! :D
4) GOLDWELL - SPRAY DO WŁOSÓW BIG FINISH - 50 zł / 300 ml (w pudełeczku miniatura ma 50 ml)
Zupełnie nie używam takich produktów, więc niestety również mocno zawiodła mnie obecność tego produktu, chociaż markę Goldwell naprawdę bardzo lubię (szampony, odżywki)
5) BIELENDA - MULTIFUNKCYJNY KREM CC 10w1 - produkt pełnowymiarowy - 25 zł / 175 ml
Te wszystkie kremy BB, CC i w końcu pewnie XX bardzo mnie denerwują i niestety, ale działają na mnie trochę jak płachta na byka... Tak jest również i w tym przypadku, dlatego to kolejny produkt, który niestety zupełnie mi się nie przyda... :( Chociaż opakowanie i cała ta otoczka naprawdę robi wrażenie i podoba mi się ;) No i przyznaję, że mocno zaciekawiły mnie słowa producenta na opakowaniu (cytuję): "Tworzy na skórze efekt rajstop w kremie") :D o rajstopach w spray'u już słyszałam, ale żeby w kremie? Magia, słowo daję! :D Choć w sumie kosmetyk ten może być naprawdę ciekawy dla osób, które używają takich 'gadżeciarskich' kosmetyków - jestem ciekawa recenzji, jakie pewnie niebawem pojawią się w necie :)
Ogólnie pomysł na pudełko nie był zły, ale jako jedyny od wielu miesięcy tym razem niestety nie trafił w mój gust i w moje obecne kosmetyczne 'zachcianki'. No i nie ukrywam, że brakuje mi jakichś buziaczków, serduszek, lizaczków i innych walentynkowych pierdółek. Choć może z drugiej strony stwierdzono, że w dniu Walentynek jest tego taki przesyt, że postanowiono sobie darować? ;) Natomiast myślę, że większość z nas nieco się rozczarowała brakiem tej "widocznej miłości", wylewającej się z pudełeczka ;)
Co myślicie o zawartości pudełka ShinyBox - LoveBox? Podoba Wam się, czy tak jak w moim przypadku - tym razem Was rozczarowała? ;)
ciekawe ma zawartość ma oki :)
OdpowiedzUsuńTakiego słabego pudełka to jeszcze nie było, tylko opakowanie godne zainteresowania, no i może jeszcze ten olejek
OdpowiedzUsuńniestety tym razem muszę się z tym zgodzić :(
UsuńSzału nie robi ale olejkiem bym nie pogardziła !
UsuńA mi zawartość się podoba :) szczególnie olejek :)
OdpowiedzUsuńMoże ten olejek do masażu to miał być akcent walentynkowy :)
OdpowiedzUsuńz całego boxa zaciekawił mnie tylko olejek :)
OdpowiedzUsuńa o maseczkach czytałam, że uczuliły wiele osób...
miałam kiedyś tusz Joko (wprawdzie inny) i byłam z niego zadowolona, ciekawe jak ten się będzie spisywał :D
OdpowiedzUsuńciekawa zawartość :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie zawartość ok :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej ciekawią mnie maseczki ;)
OdpowiedzUsuńDo mnie zawartość jakoś nie przemawia i nie ucieszyłabym się z niego.
OdpowiedzUsuńTusz Joko chętnie bym łapnęła :)
OdpowiedzUsuńZawartość tego pudełka niestety mnie nie zachwyciła...
OdpowiedzUsuńJak na walentynkowe pudełko to nie zachwyca... Nic też mnie szczególnie nie ciekawi. Może, moooże ten olejek :)
OdpowiedzUsuńŚwietne pudełko. Chętnie bym przetestowała produkty w nim zawarte :)
OdpowiedzUsuńMam i dla mnie jeden ze słabszych boxów ;/
OdpowiedzUsuńpodoba mi się zawartość pudełka:)
OdpowiedzUsuńMi również zawartość pudełka się podoba:)
OdpowiedzUsuńzawartość taka sobie.. i mało walentynkowa :P
OdpowiedzUsuńfajna zawartość
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie u mnie coś o lejku dla kobiet które mogą sikac na stojąco:http://iamemilia.blogspot.com/2014/02/lejek.html
Ale super:)) Rewelacyjne produkty... Szkoda ze nie mam mozliwosci testowania Shin Boxów :(
OdpowiedzUsuńNa kolana ta zawartość nie powala:-p kompletnie nic mnie nie urzekło:)
OdpowiedzUsuńja też myslałam, że będzie buziaczkowo,ruszofo i czerwono. A z maskary ti też bym się cieszyła : *
OdpowiedzUsuńmnie jakos nie zachwyca ;)
OdpowiedzUsuńJa się cieszę, że nie zamówiłam tego pudełka, bo dla mnie jest mega słabe...
OdpowiedzUsuńzgadzam się,że jest za mało "walentynkowy", trochę rozczarowuje :/
OdpowiedzUsuńa ja się jak zwykle powtórzę: zawartość dla mnie słaba. zabawa w boxy przestała mnie bawić już wieki temu, i jestem pewna, że poprawili by się, gdyby nie to, że sporo osób nadal te boxy zamawia, mimo niezadowolenia;)
OdpowiedzUsuń