W jednym z ostatnich wpisów pokazywałam Wam moje nowe szminki z KOBO. Czas jednak na dokładniejszą prezentację 'naustną' :D Mam nadzieję, że wpis okaże się dla Was przydatny. Starałam się jak najdokładniej oddać rzeczywisty kolor wszystkich pomadek, choć wiadomo, że nie zawsze jest to tak idealne oddanie, jakiego uświadczycie po prostu oglądając je na żywo chociażby w Naturze. Mimo wszystko - zapraszam ;)
Jak pewnie już widziałyście, posiadam cztery odcienie. No to zaczynamy :)
KOBO 104 ENGLISH ROSE
Spośród tej czwórki odcień 104 jest w mojej opinii jedną z gorszych sztuk, wprowadzonych przez markę. Po pierwsze - zupełnie nie pasuje do mnie ten odcień. Wyglądam w nim jak stara malutka. Aplikacja na usta jest problematyczna, więc jeśli nie macie naprawdę mocno nawilżonych ust - omijajcie ją z daleka, na pewno się u Was nie sprawdzi. Mam nawet wrażenie, że wysusza moje usta, a już na pewno podkreśla wszelkie nierówności czy zadarte skórki. Zbiera się nieestetycznie w kącikach, nierównomiernie znika z ust, przypadkowe oblizanie ust lub nawet delikatne dotknięcie sprawia, że szminka zwyczajnie znika, pozostawiając pustą dziurę, plamę, spod której widoczny staje się Wasz naturalny kolor ust... Nie oszukujmy się, wygląda to po prostu brzydko. O tyle, o ile naprawdę pięknie prezentuje się w opakowaniu, o tyle efekt na ustach niestety zupełnie mnie nie zadowala. Choć nie da się zaprzeczyć, że niektórym dziewczynom, np. blondynkom z pewnością będzie pasował do urody. My musimy sobie niestety powiedzieć "żegnaj".
KOBO 311 ROSE PETAL
Odcień 311 zaskoczył mnie już na wstępie naszej wspólnej przygody. Przyznacie same, że szminka jeszcze przed nałożeniem na usta (jak również na swatchach) wygląda na bardzo intensywną. Obawiałam się, czy na pewno będzie mi pasowała, czy może jednak okaże się za mocna? Tymczasem na ustach efekt nie jest już tak mocno rzucający się w oczy, co oceniam jak najbardziej na plus. Wydaje się być nawet zupełnie inny. Mimo to niezwykle spodobał mi się jej odcień, jest taki... kobiecy i zupełnie inny od tych wszystkich, jakie do tej pory posiadałam. Trzyma się naprawdę dobrze i nie wysusza ust tak mocno jak poprzednik, jednak mimo wszystko konsystencja jest dość... suchawa. Polecam nawilżenie ust przed użyciem, aczkolwiek nie jest to aż tak mocno konieczne ;) Kolor bombowy!
KOBO 109 TANGERINE ROSE
Myślę, że 109 jest odcieniem bardzo uniwersalnym - pasującym każdemu i do wszystkiego. Sprawia wrażenie nawilżającej pomadki ochronnej, która nadaje jednocześnie delikatny odcień naszym ustom. Bardzo ją polubiłam. Nie wymaga jakiegokolwiek wysiłku przy aplikacji, można to robić nawet po ciemku czy mając zamknięte oczy. Opcja 'na szybciaka' w ekstremalnych sytuacjach też jak najbardziej się sprawdzi :D Długo się trzyma, nie zbiera się w kącikach, schodzi równomiernie. Czego chcieć więcej? Baaaardzo lubię! :)
KOBO 111 CORAL CHIC
111 to kolejna opcja z tytułem 'must have'. Razem ze 109 to moje dwie ulubione dziewczynki ;) Mogłabym się powtórzyć słowo w słowo co do poprzedniczki, ale nie będę tego robić. Dodam jedynie, że różni je jedynie to, iż 111 nadaje już jakiś konkretny odcień naszym ustom. Jest mocniejsza, intensywniejsza i po prostu czarująca. Zakochałam się w niej!
Nabrałam ochoty na kolejne odcienie. To naprawdę bardzo przyjemne pomadki, zwłaszcza w tej granicy cenowej. Jeśli macie gdzieś u siebie szafę z kosmetykami KOBO, to polecam się przejść :) Jeśli chodzi o kolor to zdecydowanie 311 jest po prostu przepiękna! Jeśli szukacie pomadek, które przede wszystkim nie wysuszą Wam ust i przy okazji nadadzą jedynie delikatny odcień, wybierałabym pomiędzy 109 a 111. Choć oferta KOBO jest tak bogata, że z pewnością znajdziecie jeszcze wiele równie delikatnych (jak i mocniejszych) odcieni.
Ciekawi mnie, czy któraś z nich wpadła Wam w oko? Macie jakieś swoje ulubione? ;)
Wyglądają bardzo hmm.. masełkowo? W sensie są jakby lekko transparentne i soczyście się prezentują.
OdpowiedzUsuńbo nawilżyłam przed użyciem usta, może dlatego. 104 jest niestety bez tego strasznie sucha i tępa ;/
Usuńwszystkie takie piękne, ach
OdpowiedzUsuńmnie czaruje 311 :D
Usuńpiękne kolorki pomadek !
OdpowiedzUsuńnie mogę zaprzeczyc :D
UsuńWszystkie cudowne!
OdpowiedzUsuńoj tak, czepię się jedynie tej 104 ale kolor ma piękny, tyle że po prostu do mnie nie pasuje :)
UsuńJuż od jakiegoś czasu mam ochotę na coś do ust o takim odcieniu jak 311. Najlepsza, tak jak napisałaś, taka kobieca :D Ostatnia też ładna.
OdpowiedzUsuń311 mnie po prostu zachwyca!
UsuńTa English Rose jest przepiękna! Szkoda tylko, że się tak niefajnie zachowuje na ustach...
OdpowiedzUsuńuwielbiam pomadki Kobo ! ta pierwsza bardzo mi się podoba ... muszę spisać numerek i chyba sobie kupię
OdpowiedzUsuńCudna jest ta o numerze 104!
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że wszystkie mi wpadły w oko a najbardziej chyba ostatnia.
OdpowiedzUsuń109 jest śliczna :) Na pewno będzie moja :)
OdpowiedzUsuńDwie ostatnie rzeczywiście cudne, poszukam w drogerii ;)
OdpowiedzUsuńps. Twoje usta nieodmiennie przywołują mi skojarzenia z Moniką Bellucci - zazdroszczę, cudne są ;))))
Zakochałam się w Rose Petal, uwielbiam takie odcienie! :) Z KOBO nie mam jeszcze żadnej szmineczki, chyba najwyższy czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńWszystkie świetnie wyglądają na ustach ;)
OdpowiedzUsuńOdcien 311 podoba mi sie najbardziej- uwielbiam takie kolory!
OdpowiedzUsuńCoral Chic - wow!:)
OdpowiedzUsuńNaustnie każda jedna jest piękna :D
OdpowiedzUsuńRose petal jest przepiękny! rzeczywiście wygląda dośc mocno w sztyfcie, ale na ustach jest idealny. Szkoda, że nieco wysusza usta ale i tak ją kupię bo zakochałam sie w tym kolorze :)
OdpowiedzUsuńW opakowaniu tylko najjaśniejsza wpadła mi w oko, ale na ustach wszystkie prezentują się bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te pomadki kobo. Mam hollywood red, orange (to moj hit), nude. Mam tez baze. Dla mnie sa super.
OdpowiedzUsuńMam z tej serii Hollywood Red i jest to niesamowicie nasycona czerwień :)
OdpowiedzUsuńKobo ma jedne z lepszych pomadek na rynku! Są rewelacyjne! Z zaprezentowanych przez Ciebie naj naj podoba mi się pierwsza:))
OdpowiedzUsuńZ Kobo posiadam 2 pomadki, 108 Fuchsia oraz 111 Coral Chic i są to jedne z moich ulubionych pomadek :)
OdpowiedzUsuńMam jedna fuksjowo fioletowa pomadke tej marki i jestem z niej nawet zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają na ustach!
OdpowiedzUsuńwszystkie cudne, ale 311 chyba najladniejsza ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się pierwsza pomadka ;) masz świetnie zadbane usta ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się ta ostatnia. No bo tak - pierwsza za jasna, druga zbyt różowa dla mnie, trzecia to jak moje usta pociągnięte błyszczykiem. 311 z kolei to subtelny, ale już odpowiednio wyraźny kolor :)
OdpowiedzUsuńKolorek 104 jak i 311 jest taki mój ♥
OdpowiedzUsuń311 przepiękna!! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że 104 jest najgorsza jakościowo, akurat najbardziej podoba mi się jej odcień ;/
OdpowiedzUsuńuwielbiam pomadki KOBO
OdpowiedzUsuńpierwsza i druga są obłędne :) mam już drog of wine, ale myślę, że za tą ceną skusze się jeszcze na te dwie :)
OdpowiedzUsuń311 i 109 piękne!
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki,uwielbiam szminki.Mam ich całą masę i wciąż kupuję nowe :)
OdpowiedzUsuń109 jest bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuń111 wygląda ciekawie, ale szczerze mówiąc jakoś nie przypadają mi te pomadki do gustu, mam dość wąski krąg upodobań jeśli chodzi o pomadki ;)
OdpowiedzUsuńkolorek 311 i 109 na ustach wyglądają cudnie :) chyba się przejdę w piątek do Natury z drugą wypłatą :)
OdpowiedzUsuńPierwsza skradła moje serce, na pewno ją kupię.
OdpowiedzUsuńMasz piękne usta!
Poza pierwszą wszystkie mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńWszystkie kolory bardzo mi się podobają - przy zakupie miałabym nie lada problem z wyborem tego jedynego :p
OdpowiedzUsuńZakocha.lam się *.*
OdpowiedzUsuńPrzepiękne pomadki :)
OdpowiedzUsuńco za piękne kolorki, sama bym się skusiła na 104 i 311
OdpowiedzUsuńPo 109 i 111 pędzę, biegnę :D Bardziej serio, naprawdę muszę się porozglądać za tą marką :)
OdpowiedzUsuńsuper, na tą 111 chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuń311 jest ładna <3 i bardzo mi się podoba. ja mam jeszcze kolor fuschia i lubię ją <3
OdpowiedzUsuńŚliczne są. Ale 104 najładniejsza.
OdpowiedzUsuń1 i 2 odcien najbardziej wpadly mi w oko, ale chetnie wszystkie bym przygarnela :)
OdpowiedzUsuńWszystkie bym Ci zabrała ;D
OdpowiedzUsuń109 i 111 bardzo neutralnie wyglądają i można je nosić na co dzień, ale na balsam nawilżający bo mogą wysuszać niestety ;)
OdpowiedzUsuń109 jest śliczna :), wszystkie są fajne ale ta najfajniejsza :)
OdpowiedzUsuńwszystkie odcienie sa idealne dla mnie :)!
OdpowiedzUsuńładne :)
OdpowiedzUsuńpierwsza to moj faworyt <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie róże na ustach
Wszystkie pomadki pięknie prezentują się na ustach ale ta 311 po prostu oczarowała mnie :)
OdpowiedzUsuń109 czarujący kolor! Pięknie prezentuje się na ustach:)
OdpowiedzUsuńNa Twoich ustach wszystkie mi się podobają ;)
OdpowiedzUsuńFajne kolorki ;) nie przepadam za szminkami ;)
OdpowiedzUsuń311 po prostu mega.
OdpowiedzUsuń311 jest piekny!
OdpowiedzUsuńmam problem ze swatchami pomadek, bo na tak pięknych i równo pomalowanych ustach podobają mi się wszystkie odcienie <3
OdpowiedzUsuńMi najbardziej podoba się druga, takie soczyste kolory są dobre na lato. Teraz natomaist moim faworytem jest Bell Tint różowa, bardzo długa się trzyma i pięknie wygląda więc polecam wypróbować :)
OdpowiedzUsuńKolorki cudne ale żaden z nich mnie nie przekonał.. Na zdjęciach wyglądają na bardzo podobne do siebie :-P
OdpowiedzUsuńta 1 przecudna! Masz bardzo ładne usta :)
OdpowiedzUsuń