Nie od dziś wiadomo, że jestem "kosmetycznym łasuchem", życiowym chyba też. Nikogo zatem nie powinien dziwić fakt pojawienia się takiego, a nie innego kosmetyku w dzisiejszym wpisie. ;-) Przepadam za wszystkim, co pięknie pachnie i ma swoje jadalne odzwierciedlenie w rzeczywistości. Taki bzik. ;-)
Mus do ciała, to już kolejny produkt marki Organic Shop, jaki dane jest mi testować za sprawą Kaliny. I choć ze samą marką dopiero się poznajemy, to rzec muszę, że te nasze spotkania są póki co udane. Widząc ich ofertę, nie sposób było mi przejść obojętnie obok musu do ciała, kryjącego się pod zapachem TRUSKAWKOWEGO JOGURTU. No bo... jak? Musiałam. ;-) "Swoje" zrobił też design i w żadnym razie nie będę tego ukrywać. Wygląda jak najapetyczniejszy z deserów. Jest tak słodki, że automatycznie robię się głodna. Tylko co dzieje się później i czy na pewno wciąż jest tak kolorowo, jak na pierwszy rzut oka? Pod wieczkiem i w plastikowym opakowaniu kryje się jeszcze wiele niespodzianek. Zapraszam dalej.
DOSTĘPNOŚĆ I CENA
Głównie sklepy internetowe, np. wspomniana www.kalina-sklep.pl - dokładnie TUTAJ - 24 zł / 250 ml.
Głównie sklepy internetowe, np. wspomniana www.kalina-sklep.pl - dokładnie TUTAJ - 24 zł / 250 ml.
SKŁAD
W składzie znajdziemy m.in.: ekstrakt z nasion truskawki, oliwę z oliwek, olej z pestek moreli, olejek ylangowy czy mleko.
W składzie znajdziemy m.in.: ekstrakt z nasion truskawki, oliwę z oliwek, olej z pestek moreli, olejek ylangowy czy mleko.
WYGLĄD I KONSYSTENCJA
Być może jestem dziwna, ale słysząc słowo "mus" na myśl nasuwa mi się coś takiego, co sprawia, że kapcie spadają z moich stóp. Co tam kapcie, skarpetki też! Ubóstwiam wszystko, co ma postać pianki czy takiego prawdziwego musu. Unosząc wieczko do góry doznałam jednak lekkiego "rozczarowania". Nie ma puszystej konsystencji, "nabąbelkowanej" niczym jakaś chmurka, czyli tego czego spodziewałam się tam dojrzeć. Nie znaczy to jednak, że pod wieczkiem kryje się krwiożerczy potwór, cieszący się z naszej niezadowolonej / zaskoczonej miny. ;) Mus ten (choć uważam, że to słowo nie pasuje do tego produktu) okazuje się być natomiast.... jogurtem! Tak, dobrze czytacie. Chyba nigdy dotąd nie spotkałam kosmetyku, który swoją nazwą (teoretycznie tylko w odniesieniu do zapachu), sugerować powinien też to jaka konsystencja czekać będzie na nas wewnątrz. Bo to, moi Drodzy, jest po prostu jogurt truskawkowy. Taka sobie np. Jogobella, czy truskawkowa Fantazja (które swoją drogą uwielbiam :D ) Niezwykle lekka, przyjemna, z łatwością rozprowadzająca się po skórze. W żadnym wypadku nie pozostawia tłustej, czy lepkiej warstwy.
Być może jestem dziwna, ale słysząc słowo "mus" na myśl nasuwa mi się coś takiego, co sprawia, że kapcie spadają z moich stóp. Co tam kapcie, skarpetki też! Ubóstwiam wszystko, co ma postać pianki czy takiego prawdziwego musu. Unosząc wieczko do góry doznałam jednak lekkiego "rozczarowania". Nie ma puszystej konsystencji, "nabąbelkowanej" niczym jakaś chmurka, czyli tego czego spodziewałam się tam dojrzeć. Nie znaczy to jednak, że pod wieczkiem kryje się krwiożerczy potwór, cieszący się z naszej niezadowolonej / zaskoczonej miny. ;) Mus ten (choć uważam, że to słowo nie pasuje do tego produktu) okazuje się być natomiast.... jogurtem! Tak, dobrze czytacie. Chyba nigdy dotąd nie spotkałam kosmetyku, który swoją nazwą (teoretycznie tylko w odniesieniu do zapachu), sugerować powinien też to jaka konsystencja czekać będzie na nas wewnątrz. Bo to, moi Drodzy, jest po prostu jogurt truskawkowy. Taka sobie np. Jogobella, czy truskawkowa Fantazja (które swoją drogą uwielbiam :D ) Niezwykle lekka, przyjemna, z łatwością rozprowadzająca się po skórze. W żadnym wypadku nie pozostawia tłustej, czy lepkiej warstwy.
ZAPACH
Nie bez powodu przyrównałam konsystencję do truskawkowej Jogobelli, tudzież Fantazji. Zapach bowiem jest w porównaniu do nich identyczny. Bardzo smaczny, sugerujący (mylnie!) jego prawdziwą jadalność. Pachnie przepysznie! Niczym truskawkowa polewa w lodach z McDonald's lub truskawkowa Mamba. Utrzymuje się na skórze przez nie za długi czas, nie męcząc przy tym nosa. Choć na głodzie możliwe, że z apetytem odgryzłybyście swoje własne kończyny. ;) Natychmiastowo powoduje on bowiem chęć na spałaszowanie prawdziwego jogurtu, deseru czy innej słodyczy. ;) Gwarantuję, że gdyby przełożyć go do kubka po prawdziwym jogurcie, niewielu zorientowałoby się, że to nie jest jadalne. ;) W każdym razie nie próbujcie! Łatwo się pomylić. ;)
WYDAJNOŚĆ
Dobra, choć nieco rzadsza konsystencja sprawia, że chce się go wciąż dokładać na ciało. ;-)
Dobra, choć nieco rzadsza konsystencja sprawia, że chce się go wciąż dokładać na ciało. ;-)
WRAŻENIA
To moje pierwsze spotkanie z tą marką jeśli chodzi o produkty typowo do nawilżania ciała, więc nie mam porównania z innymi wersjami. Z tego "musu" (jogurtu) jestem jednak zadowolona. Może nie na tyle, by został moim "ulubieńcem wszech czasów", ale jest to naprawdę fajny musik. ;) Jeśli nie macie wielkich potrzeb co do nawilżenia, to na pewno będzie dla Was odpowiedni. Nie klei się, nie zostawia tłustej, męczącej warstwy, szybko się wchłania, od razu można się później ubrać. Nawilża naprawdę dobrze, choć te bardziej wymagające nawilżenia skóry mogą czuć lekki niedosyt, bo nie jest aż tak odżywczy jak np. masła z Pat&Rub. To po prostu lekki, przyjemny "musiasty" jogurt do ciała, czyli propozycja dla niezbyt wybrednych. ;)
CZY POLECAM?
To moje pierwsze spotkanie z tą marką jeśli chodzi o produkty typowo do nawilżania ciała, więc nie mam porównania z innymi wersjami. Z tego "musu" (jogurtu) jestem jednak zadowolona. Może nie na tyle, by został moim "ulubieńcem wszech czasów", ale jest to naprawdę fajny musik. ;) Jeśli nie macie wielkich potrzeb co do nawilżenia, to na pewno będzie dla Was odpowiedni. Nie klei się, nie zostawia tłustej, męczącej warstwy, szybko się wchłania, od razu można się później ubrać. Nawilża naprawdę dobrze, choć te bardziej wymagające nawilżenia skóry mogą czuć lekki niedosyt, bo nie jest aż tak odżywczy jak np. masła z Pat&Rub. To po prostu lekki, przyjemny "musiasty" jogurt do ciała, czyli propozycja dla niezbyt wybrednych. ;)
CZY POLECAM?
Oczywiście. Jeśli nie macie jakiejś wybitnie wymagającej nawilżenia skóry, to na pewno będziecie z niego zadowolone. Osoby szukające mistrza w kwestii nawilżenia oczywiście też mogą się o niego pokusić, aczkolwiek wydaje mi się, że poziom nawilżenia mógłby okazać się dla Was odrobinę niewystarczający. Tak czy siak warto samemu się przekonać, bo skóra skórze nie równa.
Miałyście jakiekolwiek musy do ciała od Organic Shop? Co o nich myślicie?
To coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSkusiłabym się chociażby ze względu na zapach :D Aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze widziałam, że mają waniliowe <3 Chociaż zapachy maseł do ciała są chyba jeszcze ciekawsze ;)
UsuńMniam, narobiłaś mi ochotę na jogurt truskawkowy ;D
OdpowiedzUsuńAlu, ja sobie też narobiłam :D I tak było za każdym razem kiedy sięgałam po ten muso-jogurt :D Jeszcze takiego nieustającego z czasem apetytu to żaden kosmetyk mi nie narobił :D
UsuńSzkoda, że mam zapasów mazideł do ciała na 100 lat, bo truskawkowy jogurt + piękne opakowanie + fajny skład = muszę to kupić :D
OdpowiedzUsuńmusisz :D mimo wszystko :D
UsuńLubie kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńja dopiero się z nimi poznaję :)
UsuńProducenci dziwnie nazywają kosmetyki, które nie mają nic wspólnego z konsystencją. Według mnie najbardziej „twórcze” jest bingo spa. Czytając mus też spodziewałam się czegoś innego jednak najważniejsze jest działanie.
OdpowiedzUsuńto prawda :) dla mnie to nie jest jakiś wielki minus, ale tak jak mówisz - spodziewałam się innej konsystencji, niż ta, którą ujrzałam. Ale nie znaczy to broń Boże, że z tą jest coś nie tak. Bo jest fantastyczna, tyle że wg mnie pasuje tutaj bardziej określenie "jogurt" ;) a nawet masło :D
UsuńKiedyś nie musiałam używać masła do ciała, a teraz nagle muszę, więc każde jest dla mnie cenne:).
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNiemal poczułam jego zapach przez monitor ;D ale truskawkowe jogurty omijam od czasu zbierania truskawek bo idealnie wiem jakie truskawki trafiają do nich :P a na ten smakołyk bym może się skusiła ;)
OdpowiedzUsuńhaha, dzięki :D cieszę się :D
Usuńuuu, jest aż tak źle z tymi truskawkami w jogurtach? :D
Ja niestety nie miałam nic z Organic Shop, ale planuję to nadrobić:)
OdpowiedzUsuńpolecam ;)
Usuńcena taka średnia, ale opakowanie zachęcające :)
OdpowiedzUsuńczy ja wiem? chyba nie jest aż tak źle cenowo ;)
UsuńOj zachęciłaś mnie;)
OdpowiedzUsuńcieszę się :)
Usuńwygląda jak jogurcik :D
OdpowiedzUsuńi pachnie też tak samo :D
UsuńMniam mniam! Idealny produkt chciałoby się rzec :D Opakowanie jest mega.
OdpowiedzUsuńteż mi się podoba ;)
UsuńKusicielka z Ciebie wiesz? ;) aż nabrałam ochoty na coś słodkiego ;D uwielbiam takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńhaha, wieeeem, wiem :D cieszy mnie to :D
UsuńJak ja uwielbiam takie cudeńka :) na pewno cudnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńoj tak ;)
UsuńZapach mnie kusi! :)
OdpowiedzUsuńdziałanie też by Cię zadowoliło :)
UsuńUwielbiam ich peelingi ;)
OdpowiedzUsuńpeelingów jeszcze nie miałam, ale bardzo mnie kuszą! ;)
UsuńKto nadaje nazwy typu "mus" kosmetykom o konsystencji jogurtu?! :D Nie miałam nic jeszcze od nich, ale za sam zapach i lekkość bym go przygarnęła, bo nie lubię ciężkich masełek. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, może dlatego, że "mus" apetyczniej i bardziej intrygująco brzmi? :D Ja jak widzę słowo "mus" albo "pianka" to czuję wręcz mrowienie w kończynach z podekscytowania - uwielbiam! :D Ja też nie przepadam za ciężkimi masłami :)
UsuńAle zrobiłaś mi ochotę na to cudo <3
OdpowiedzUsuńcieszę się :D
UsuńAchh, chce! <3
OdpowiedzUsuńbierz <3
UsuńO rany, smarowanie się tym cudem musi być niebiańską rozkoszą :D
OdpowiedzUsuńi jest :D
UsuńInteresujący kosmetyk:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja również ;)
UsuńBardzo podobają mi się ich opakowania :)
OdpowiedzUsuńsą fajne ;) peelingi mają podobne, o ile nie identyczne ;)
UsuńJa jestem wierna BBW i Pat&Rub :)
OdpowiedzUsuńBBW nie miałam, ale P&R uwielbiam ;)
Usuńhehehe wygląda pysznie :P a tak na serio prezentuje się fajnie :P
OdpowiedzUsuńto prawda :D
UsuńMusi pewnie obłędnie pachnieć... :)
OdpowiedzUsuńi pachnie! ;)
Usuńja bym go polubiła ;) Lubię takie puszyste konsystencje i jogurtowe zapachy :3
OdpowiedzUsuńja też go polubiłam :)
UsuńJa też lubię takie "puszyste" konsystencje :)
OdpowiedzUsuńLubię też ładne i aromatyczne zapachy. Ostatnio używam wciąż produktów z Bielendy, ponieważ ceny nie są ekstremalne , a efekt jest świetny. Miałam już serię jabłkową, arbuzową, a teraz testuję serię malinową
http://www.prokosmetyk.pl/produkty/922/Bielenda_Serum_do_twarzy_175ml_Malinowe_serum_do_ciala_z_bio_kofeina_z_guarany.html
samoreklama? ;)
UsuńMusi być obłędny ♥
OdpowiedzUsuńi jest :)
Usuń