Należą mi się chyba porządne klapsy, bo po raz pierwszy od bardzo dawna jestem tak bardzo w tyle z tematem, który przecież uwielbiam! Myślę, że większość osób, z którą do tej pory utrzymuję świetny kontakt, trafiło do mnie właśnie poprzez wpisy o Yankee Candle. A że ostatnio krucho u mnie z jakimikolwiek wpisami, czas wziąć się do roboty i pisać. Pogoda coraz gorsza, a to oznacza, że na powrót można zacząć palenie wosków i świeczek w naszych domach. Jak widzicie po tytule, dziś naskrobię co nieco na temat moich wrażeń co do wiosennej edycji Q2 CAFE CULTURE 2015. Tak, wiem, w sklepach już dawno jest kolekcja Q3, ale może jeszcze ktoś nie skusił się na dwójkę, a wciąż się nad tym zastanawia. Jeśli tak, mam nadzieję, że pomogę. :)
Zarówno edycję Q2, jak Q3 czy Sweet Treats od Yankee Candle znajdziecie na www.chocobath.pl - dokładnie TUTAJ, choć każdy wosk jak zawsze będziecie mieli podlinkowany osobno. ;)
YANKEE CANDLE - TARTE TATIN (klik)
"Świeżo upieczona tarta z jabłkami, doprawiona szczyptą przypraw i wanilii."
Tarte Tatin to chyba największe zaskoczenie tej edycji. Wąchając go na sucho, spodziewałam się, że po rozpaleniu poczuję dosyć sztuczny zapach szarlotki i kwaśnych jabłek. Nic bardziej mylnego. ;) Jest niesamowicie słodki, uderza do głowy jak wino, bez ostrzeżenia włada zmysłami. Główną i chyba jednocześnie najintensywniejszą nutą jaką w nim wyczuwam jest bez wątpienia cukier puder, mnóstwo cukru, a momentami wyczuwam tu nawet lukier. W dalszym planie czuć zapach prażonych jabłek i świeżo co wyciągniętego z piekarnika ciasta. Idealnie odwzorowany zapach szarlotki. Coś obłędnego! Niesamowicie ciepły, kojący zmysły, baaaardzo słodki, będzie idealnym woskiem dla łasuchów. Jeśli kochacie szarlotkę i zapach pieczonych jabłek, nie możecie przepuścić tego wosku. :) 6/6
YANKEE CANDLE - CAPPUCCINO TRUFFLE (klik)
"Głęboki, bogaty aromat ziaren palonej kawy z nutami aksamitnej czekolady."
Najlepszy kąsek tej edycji, na widok i myśl którego śliniłam się już od końca zeszłego roku, czyli od momentu, w którym podejrzałam co YC szykuje nam na 2015 rok. Wiązałam z nim OGROMNE nadzieje i choć nie rozczarowałam się tak bardzo jak bym mogła, to jednak czuję lekki zawód. Pachnie pięknie, ale nieco inaczej, niż można by było sądzić po powąchaniu go na sucho. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem nim oczarowana. ;) Byłoby rewelacyjnie, gdyby pachniał jeszcze intensywniej, bo póki co jest to dosyć delikatna woń, co także ma swoje plusy, bo nie jest duszący, nie powoduje bólu głowy. Bardziej jednak przypomina mi mleczną lub orzechową princessę (ogólnie czekoladowe smakołyki), aniżeli trufle, jest przy tym ciepły i otulający. Na obecną chwilę pod względem intensywności jest w sam raz, ale jesienią czy zimą pewnie życzyłabym sobie, żeby pachniał jeszcze mocniej, bo trzeba niestety samemu szukać tego zapachu. Minus jedynie za słabą intensywność. ;) 5/6
YANKEE CANDLE - PAIN AU RAISIN (klik)
"Aromat nasączonych koniakiem rodzynek, zatopionych w maślano-waniliowym cieście, doprawionym odrobiną cynamonu."
Pain au rasin skreśliłam już na samym początku. Na sucho wydawał mi się nieco sztuczny, mdlący, spodziewałam się, że rozboli mnie od niego głowa.. Tymczasem? Okazał się ulubieńcem całej tej edycji! Uwielbiam to, jak doskonale rozwija się w kominku i to jak bardzo nieoczywisty się staje. Na samym początku mocno czuć rodzynki zatopione w alkoholu. Z biegiem czasu coraz mocniejsza staje się woń drożdżówek obsypanych lukrem. Czuć ten słodki, mięciutki i ciepły jeszcze biszkopt, zmieszany z zapachem waniliowych ciasteczek i kremu. Zapach bez wątpienia dla łakomczuchów i osób, które kochają jedzeniowe zapachy. Kojarzy mi się z Babcią i jej najlepszym na świecie ciastem drożdżowym, którego zapach otulał cały dom, wywołując uśmiech na mojej twarzy. Przypomina mi też trochę jagodzianki, ale bez tego nadzienia wewnątrz. Przepyszny! 6/6
Przypominam, że Mydlarnia ChocoBath.pl ma też w swojej ofercie kolekcję Q3 od YANKEE CANDLE.
W jej skład wchodzą: Serengeti Sunset, Madagascan Orchid, Egyptian Musk oraz Kilimanjaro Stars. Znajdziecie je tutaj: http://chocobath.pl/aromaterapia/
W jej skład wchodzą: Serengeti Sunset, Madagascan Orchid, Egyptian Musk oraz Kilimanjaro Stars. Znajdziecie je tutaj: http://chocobath.pl/aromaterapia/
Pojawiła się też kolekcja SWEET TREATS od YANKEE CANDLE.
W jej skład wchodzą: Vanilla Bourbon, Gingerbread Maple oraz Cranberry Twist. Również dostępna tutaj: http://chocobath.pl/aromaterapia/
Cóż - robi się zimno, pora wyciągnąć woski;).
OdpowiedzUsuńDokładnie ;) Latem w te wielkie upały odpuściłam sobie ich palenie.
UsuńAż zgłodniałam!
OdpowiedzUsuńJakbyś do mnie weszła to dopiero byś zgłodniała, omnomnom :D Ja mam ochotę na pączka :D
Usuńmam dwa z nich, bardzo lubię :) jabłkowa tara jest genialna <3
OdpowiedzUsuńcudowna, nie? :) spodziewałam się, że po rozpaleniu mi się spodoba, ale mimo wszystko i tak mnie zaskoczyła :) sama nie wiem, czego oczekiwałam, ale to co dostałam jest bardzo, bardzo przyjemne ;)
UsuńTak dawno u Ciebie nie byłam i od razu trafiłam na taki smakowicie pachnący post! :D Oczywiście mam wszystkie i te następne serie również ;) (woskomaniactwo u mnie rozwinęło się bardzo w ostatnim czasie :D )
OdpowiedzUsuńTarte Tatin przypomina mi bardzo szarlotkę z Kringla - bardzo mi się podoba :)
Cappuccino Truffle to rzeczywiście bardziej czekolada niż same trufle
Pain au Raisin - bardzo długo na niego polowałam, a to raz był, a po złożeniu zamówienia okazało się że jednak go niema, ale w końcu go dorwałam :D i cieszę się bardzo, bo baardzo mi się podoba :)
Kolekcja Q3 też jest świetna, szczególnie Kilimanjaro - może jest ciężki, ale w dobrym znaczeniu :)
Kolejne słodkości też są bardzo udane Gingerbread Maple pachnie bardzo imbirem, tak ładnie jak Ginger Snow Angel z Kringle jest po prostu śliczny i Cranberry Twist ech... :D Jedynie ten pierwszy troszkę mnie zawiódł, ale ni mówię że mi się nie podoba ;)
Rozpisałam się trochę :D Pozdrawiam :))
No heeeeeeeej! :D No właśnie! Dlaczego tak Cię mało u mnie? ;( Będę smutać :( Ale mnie też tutaj o wiele mniej, więc w sumie obie powinnyśmy mieć focha :D Tak czy siak, ważne że jesteś ;*
UsuńCieszę się, że też Ci się podobają, bo my w sumie z tego co pamiętam mamy podobny zapachowy gust. :D Ja jeszcze nie mam u siebie ani Q3, ani Sweet Treats, ale myślę, że to się wkrótce zmieni. :) Wąchałam Q3 na żywo, ale kurde to było tak dawno, że zapomniałam co i jak :D Pamiętam jedynie, że chyba Egyptian Musk mi się nie podobał, bo skojarzył mi się z mydłem. Ale one po rozpaleniu lubią się zmieniać, więc nie wiem... :D Jak Ty go odczuwasz? :) Z kolei na Sweet Treats to mam mega chrapkę <3 Cranberry Twist bankowo mnie zachwyci, bo wszystkie Cranberry z YC mną wstrząsają (pozytywnie :D)
:** Od dłuższego czasu mam ograniczony dostęp do internetu, a dużą część wolnego czasu pochłania blog i Twoje posty gdzieś chowają się ode mnie na liście, więc wybaczysz mi?? :D
UsuńTak, mamy baardzo podobny gust zapachowy ;D Szczerze jeszcze nie paliłam Egyptian Musk, ale na sucho wydaje się być bardzo delikatny, trochę pudrowy. Ja też bardzo je lubię :D
Jak się chowają?! :O Bloger szwankuje, czy ze mnie po prostu taka dupowata blogerka? :D hahah, pewnie jedno i drugie xD
UsuńWoń drożdżówek... to musi być obłędny zapach! :-)
OdpowiedzUsuńsmakosze docenią na pewno :D
Usuńchyba najwyższy czas, aby w końcu zakupić nowe zapachy... Salted Caramel już powoli nudzi ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! ;*
UsuńWłaśnie wróciłam do palenia wosków, a Ty sprawiłaś, że jeszcze bardziej mam ochotę dokupić sobie nowe ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się! ;**
UsuńMi też się zamarzyły woski na tę pogodę :)
OdpowiedzUsuńwcale Ci się nie dziwię ;) to jeden z lepszych "pocieszaczy" :)
UsuńJuż dawno nie miałam żadnych nowości zapachowych - czas,to zmienić!
OdpowiedzUsuńkoniecznie ;)
UsuńDla mnie wszystkie one są zbyt mdłe i nie chcę do nich wracać. :( Może na Święta ewentualnie. Za to kolekcja z Afryki jest suuuuper. :D
OdpowiedzUsuńoojj :(
UsuńEdycja jak widać bardzo udana, chociaż ja nie skusiłabym się na żaden zapach. Nie są to moje nuty :D
OdpowiedzUsuńrozumiem ;) a jakie lubisz?
UsuńPain Au Raisin to mój obecny ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńpiękny! :D
UsuńZe wszystkich stron zachęcają tymi woskami, jak na razie jeszcze nie uległam:D PS: Dziękuję za komentarz i dołączenie do grona obserwatorek! Jest mi niezmiernie miło!:)
OdpowiedzUsuńMi także! Dziękuję ;*
UsuńTeż dziś odpaliłam wosk, bo pogoda iście jesienna :/ U mnie dziś 'Honeydew melon' na przywołanie cieplejszych dni :> Zaintrygował mnie zapach Cappuccino, bo jako, że ograniczam słodycze to chciałabym je móc wąchać. I nawet intensywność by mi nie przeszkadzała..o mniam! :D
OdpowiedzUsuńJa, w imieniu swoim jak i Kitka dziękujemy za komplementy :D:D
Ależ proszę :D
UsuńJa wczoraj odpaliłam czekoladowo miętową świecę <3
OdpowiedzUsuńi jak? :D
UsuńMój obecny ideał to Vanilla Burbon ;)
OdpowiedzUsuńJestem go ogromnie ciekawa!
UsuńJa bym wszystkie brała. :)
OdpowiedzUsuńbierz :D
UsuńOgólnie nie przepadam za słodkimi zapachami, ale szarlotka może i by mi podeszła :D
OdpowiedzUsuńRodzynki by mi sie podobaly ;D
OdpowiedzUsuńMiałam i lubiłam :D
OdpowiedzUsuńMogłabyś mi pomóc i poklikać ? http://faashionpashion.blogspot.com/2015/09/39-wishlist.html
Ja jestem strasznie przeciwna zapachom jedzeniowym - to totalnie nie mój klimat. Ja jestem za to bardzo za kategorią fresh oraz wszelkimi męskimi zapachami :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.
http://www.hushaaabye.blogspot.com
chce juz swieta ;3
OdpowiedzUsuńKolejny zapach dla mnie cappuccino truffle :D Powoli powoli też odkurzam kominek i skromne zapasy wosków :)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego YC jeszcze :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam woski, ja już moje woski w kominku palę bo chłodek przyszedł :D
OdpowiedzUsuńTarte tatin pachnie cudownie, za to trufla mnie rozczarowała nieco
OdpowiedzUsuńUwielbiam - Pain au Raisin! A sezon jesienny jest idealny na woski... :)
OdpowiedzUsuńCappucino Truffle to coś dla mnie :) choć ostatnio równie mocno ciągnie mnie do wanilii.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc, to jeszcze nie miałam tych świec. Myślę, że skusiłabym się na Cappuccino Truffle i Tarte Tatin:)
OdpowiedzUsuń