Cześć! Przychodzę do Was dzisiaj żeby zaprezentować Wam ostatnią nowość AVON, czyli szminkę w płynie mark liquid lip lacquer w wersji matowej oraz błyszczącej. Trafiły do mnie co prawda jedynie dwa kolory, ale myślę, że po swatchach z łatwością dostrzeżecie różnicę w ich konsystencji i samym wykończeniu. Jeśli jesteście ciekawe, jak się prezentują, to zapraszam do dalszej części wpisu. ;-)
Całość przesyłki była bardzo ładnie zapakowana. W dodatku oprócz "gwiazd wieczoru", czyli najnowszych szminek, w paczce znalazł się też inny, bardzo słodki upominek, ale o tym za chwilę... ;-)
Po rozpakowaniu zawiniątek, moim oczom ukazały się dwie szminki w klasycznym, czarnym kartoniku.
Samo opakowanie pomadek jest naprawdę porządnie wykonane i dobrze leży w dłoni. Część z kolorem jest przeźroczysta, dzięki czemu od razu widzimy po jaki kolor sięgamy. Trafiły mi się dwa przepiękne kolory, idealne na jesienno-zimowy czas, choć tylko jeden z nich jest bezpośrednio dopasowany do mojego typu urody. Z daleka wyglądają dosyć podobnie, choć kiedy zerkniecie na nie na zdjęciu poniżej, to wówczas już różnica jest znacząca.
Poniżej swatche. REDHEAD to - jak chyba widać - wersja błyszcząca. Nie posiada w sobie żadnych brokatowych drobinek. To czerwień mocno wpadająca w pomarańcz. Do mnie takie kolory niestety kompletnie nie pasują, zresztą jest to według mnie jedna z gorszych odmian czerwonego koloru. Nie chodzi oczywiście o tę konkretną, ale o wszystkie. Wyglądam w takich bardzo niekorzystnie ;-)
Za to kolorem, który mnie dosłownie zachwycił jest IRRESISIBLE w wersji matowej. Jest po prostu idealny! Ciemny odcień nieco brudniejszej czerwieni. Wspaniały, cudowny! Nieskromnie powiem, że uważam, iż wyglądam w nim świetnie.
Myślę, że prezentują się ciekawie, są bardzo estetycznie wykonane, mają wygodny aplikator, piękne kolory. Każda z wersji (zarówno błyszcząca jak i matowa) zawiera w ofercie 10 różnych odcieni. Matowe są chyba najciekawsze moim zdaniem. Przyjemnie pachną, choć zapach ten nie utrzymuje się za długo na ustach.
Jeśli zaś chodzi o konsystencję, to jest różnie. Wersja błyszcząca jest dosyć gęsta, wydaje się być kleista w momencie aplikacji, natomiast później uczucie to znika. Wersja matowa z kolei wydaje się być bardzo masełkowata (nie wiem jak to określić), ale szalenie spodobała mi się jej konsystencja. Jedyne, co mogłabym jej zarzucić to to, że nie zastyga na 100% i pozostawia mniejsze lub większe ślady (na policzku czy szklance), dlatego warto nadmiar wytrzeć np. w chusteczkę. Obie są świetnie napigmentowane i już lekkie przesunięcie aplikatorem po ustach pozostawia na nich intensywny odcień. W ostatnim katalogu kosztowały 18 zł.
Oprócz samych pomadek w siatce znalazłam też coś, na widok czego me serce poczuło się bardzo szczęśliwe :D Nie ukrywałam nigdy, że jestem łasuchem (i sroką) i każdy niekosmetyczny dodatek do paczki sprawia mi dużo frajdy. A jeśli jest to coś słodkiego, to już w ogóle mogłabym fruwać pod samym sufitem 😀 Zobaczcie sami, co w sobie kryło to małe białe pudełeczko!
Tadammmm....
Tak, dobrze widzicie!
Cztery uroczo wyglądające ciasteczka. Zapakowane pięknie, każdy w osobną folię. Gratuluję pomysłu temu, kto za tym stoi ;-) To według mnie nie tylko miły upominek, ale zarazem świetne nawiązanie do nowo wprowadzonych pomadek w płynie. Te usta są przeurocze, całkowicie mnie przekupiły :D Przyznać się, kto ma ochotę?
Dajcie znać, jak Wam się podobają pomadki? A może same macie którąś z nich w innym odcieniu? Polecacie, czy macie innych ulubieńców? ;-)
Ostatnio te pomadki są bardzo popularne.
OdpowiedzUsuńale na blogach czy ogółem? ;-) ja kurcze jeszcze na nie chyba nie trafiłam nigdzie, nooo może na insta, bo tam ciągle siedzę :D
UsuńPodoba mi się konsystencja tych szminek, ale mam dwa zupełnie nie trafione kolory (beżowy i ciemna czerwień)
OdpowiedzUsuńbeżowego bym nie chciała za nic w świecie - chodzący trup byłby ze mnie :D jeszcze gorzej w takim kolorze wyglądam niż w czerwonej pomarańczy :D A ciemną czerwień pokazywałaś gdzieś? Aż zerknę do Ciebie ;-)
Usuńpiękne zdjęcie, mam pomadkę matową kopiowanie wyłączone. bajery.net z shinyboxa i jest bardzo fajna, choć nie wżera się w usta i nie ma mega trwałości za to pielęgnuje . i nie wysusza
OdpowiedzUsuńDokładnie ;-) fajne są, że nie wysuszają. Ja w ShinyBoxie też miałam i (nie)stety mi się zdublowała z tą z wpisu :/ pocieszam się jedynie, że to ten ładniejszy kolor (matowa) :D
Usuńoooo kurcza te ciasteczka sa urocze :D ta matowa szminka ma super kolor :)
OdpowiedzUsuńtak samo uważam :D
UsuńŁadne odcienie i te ciasteczka! :D
OdpowiedzUsuńktóry podoba Ci się bardziej? ;-)
UsuńJa chce takie zdjecia jak Twoje! 😍😍😍
OdpowiedzUsuńhahaha, weeeź :D te akurat mi się średnio podobają :D
UsuńŁadne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńWłasnie zakupiłam te pomadki, zobaczymy jak się sprawdzą :)
jestem ciekawa Twojej opinii ;-)
UsuńCiasteczka wyglądają bosko... a ja na diecie jestem ;-) kurcze ;
OdpowiedzUsuńW październikowym Shinyboxie były do wyboru albo matowa albo nie matowa. Trafiła mi się matowa w kolorze mocno ciemno różowym. Kolor dla mnie trudny, ale sama pomadka świetna.
jestem ciekawa tego koloru ;-) ja troszkę żałuję, że mi się inny nie trafił w SB, bo miałabym dwa :D
UsuńOh wyglądają przepięknie :)
OdpowiedzUsuńktóry Ci się bardziej podoba? ;-)
UsuńWidze, ze szał na pomadki trwa :). Muszę któraś wyprobowac :).
OdpowiedzUsuńDodałam do obserwowanych :)
Bardzo ładne odcienie.
OdpowiedzUsuńPerfekcyjna matowa czerwień <3
OdpowiedzUsuńostatnio wszędzie widzę te pomadki :D a kolorki ładne :)
OdpowiedzUsuńNie lubię szminek z Avonu.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie te szminki w płynie nie przekonują. Wolę tradycyjne.
OdpowiedzUsuńObserwuje i pozdrawiam
kolory tych pomadek sa sliczne :)
OdpowiedzUsuńKolor Irresisible absolutnie wymiata! Wielkie WOW :)
OdpowiedzUsuńOstatnio czytam wiele opinii na temat tych pomadek, ale sama nie kupuję niczego z katalogów Avonu. Pewnie nie skuszę się te szminki, ale ta ciemniejsza wygląda naprawdę bardzo ładnie! Ten upominek to bomba, tu również gratuluję pomysłu :)
OdpowiedzUsuńSuper przesyłka i te ciasteczka ;-)) Przetestowałam 7 odcieni tej szminki, recenzja i swatche znajduje się na moim blogu, zapraszam jeśli jesteś zainteresowana ;-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego. Muszę wreszcie je zamówić :D
OdpowiedzUsuńJuż sporo czasu nic z avonu nie zamawiałam:) może czas to zmienić
OdpowiedzUsuńJa posiadam indentyczną pomadkę matową w tym samym odcieniu, akurat dziś pisałam o niej recenzję :D u mnie sprawdziła się naprawdę świetnie. Bardzo mi się u Ciebie podoba, przepiękny szablon <3 Obserwuję!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAVON nie dla mnie,uczula mnie ;-(
OdpowiedzUsuńszkoda, że moje usta nie nadają się do malowania :p
OdpowiedzUsuńNice post!! Your blog is interesting!!
OdpowiedzUsuńI follow you. Mind following back?
http://asweetwoorld.blogspot.com/